 |
|
Oaza uczuciowej stabilności
|
|
 |
|
Na próżno starasz się anioła znaleźć we mnie...
|
|
 |
|
Śnię wtulona w otchłań ciszy - pustki - nicości.
|
|
 |
|
Najgorsze jest to,że w chwilach dla nas najgorszych musimy jeszcze znosić samego siebie...
|
|
 |
|
Kilogramy trufli, czekolady do tego kubek herbaty i ta cholerna walka by się pozbierać
|
|
 |
|
cholernie prawdopodobne jest to, że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu, miniemy się bez słowa, nie rozpoznając się. że zapomnimy - wymienione uśmiechy i wyznania, którymi się karmiliśmy. rozumiesz? zgnieciemy tą miłość, niczym niepotrzebną, zapisaną kartkę, po czym wyrzucimy ją do śmieci, jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią.
|
|
 |
|
dzisiaj, równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo, jak zawsze. o Nim, o przyszłości, o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.
|
|
 |
|
maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.
|
|
 |
|
Trafiłam poza ściany życia gdzie nawet czasem bolą sny.
|
|
 |
|
A ona ma dalej nadzieję, że pomimo tej drugiej myśli jeszcze o niej...
|
|
|
|