 |
szare twarze w miejskich autobusach o świcie
|
|
 |
by mieć spokój umysłu - oddali serca blantom
|
|
 |
Przyjdzie taki dzień że nie będę miała wyboru, zawisnę na sznurze z nogami do dołu...
|
|
 |
To wcale nie ma sensu Ile jeszcze możesz dać od siebie Nim zabijesz wszystko w sercu?
|
|
 |
jesli nie mozecie byc sobie bliscy, powiedz .. co zrobisz, skoro milosc byla wszystkim..
|
|
 |
Każdy by chciał czasem żeby było inaczej, cofnąć się w czasie pozmieniać bo teraz w duszy płacze..
|
|
 |
Nie ociągaj się, olej kurwa smutki, nie pierdol głupot, napij się wódki.
|
|
 |
kuszę cię wzrokiem ewidentnie ej, wiem że nie przejdziesz obojętnie
|
|
 |
panowie paniom, panie panom. kochają - ranią, wyznają - kłamią
|
|
 |
złączeni czymś w stylu chemii, uwolnieni z krainy cieni, uniesieni w świetle promieni
|
|
 |
pozostań wolny i ciesz się tą wolnością,
kiedy kolory mieszają się z szarością
|
|
 |
jesteś obok mnie czy nie? ciągle milczysz. coś dla ciebie znaczy czy te gesty są na niby?
który z nas nie należy już do świata żywych
|
|
|
|