 |
Ty czujesz się lepiej, gdy jest ładna pogoda ja pierdolę to czy świeci słońce i walę browar tu
|
|
 |
A w mojej głowie toczy się wojna I czy naprawdę umiem być wolny? Wciąż wybieram nieintratne poglądy Wracam od niej, deszcz pada Który raz już próbujemy to naprawiać?
|
|
 |
Ale zaraz, w którym momencie my właściwie jesteśmy ?
|
|
 |
Niech Powstanie Między Nami doskonałe niedomówienie.
|
|
 |
paznokciami na Twych plecach pozostawiam ślad po sobie
|
|
 |
Zycie to pasmo porazek radosci i szczescia, to czego bedzie wiecej zalezy tylko od nas
|
|
 |
Spoglądam w duszy głąb- duży błąd burzy spokój, wróży wron z różnych pokus, słyszę gong jestem gotów. Mrok widzę wokół, widzę zło, czuję niepokój. Nie prowokuj, bo w amoku może dojść do kłopotów. Czekając na wyrok wykonuję moje ruchy. Poznałem ciebie, żmijo, specjalnie nie czuję skruchy
|
|
 |
czerpała z życia pełnymi garściami, przyciskała do piersi, lecz w tak chorobliwy i zachłanny sposób, że obejmowała śmierć
|
|
 |
Analizy nic nie dadzą gdy jest na umyśle skaza. Siedzę sam w tych czterech ścianach, jeden krok od załamania. Bania pęka, nie do wytrzymania są te głosy. Mówię dosyć, nie chcę któregoś dnia z okna wyskoczyć
|
|
 |
Bezsilność zawsze zbiera się w kąciku oka.
|
|
 |
zaciskam zeby, zaciskam pasa, zaciskam piesci, melancholia wraca jak bumerang do mnie, pare wspomnien po ktorych przechodza dreszcze
|
|
 |
a ten czar prysnie bo ten swiat nie jest dla nas
|
|
|
|