 |
nienawidzę Cię z miłości.
|
|
 |
` burdel umysłu, teatr podświadomości .
|
|
 |
Chcę najebać się w środku tygodnia, mieć sylwestra w sierpniu, wychodzić na balety o 7 rano, a zajęcia mieć raz na jakiś czas. Wakacje zaczynać w styczniu, ferie w maju i mieć urodziny co miesiąc. I nie pierdol mi, że wszystko będzie wtedy nie tak.
|
|
 |
A jeśli kiedyś będziesz chciał ode mnie odejść , to złapię rękaw Twojej bluzy i nie puszczę go . Za bardzo jesteś mój .
|
|
 |
- co tam chowasz ? - uśmiech. wiesz, mam go teraz bardzo mało, muszę oszczędzać.
|
|
 |
chyba coś w tym jest. za każdym razem, gdy wychodzę z klasy, przeczesuję dłońmi włosy. za każdym razem z myślą o Tobie. zawsze z nadzieją, że zaraz Cię zobaczę i będę mogła wykrztusić z siebie 'cześć', patrząc na Twój zniewalający uśmiech, który będzie mi musiał wystarczyć na kolejne 45 minut.
|
|
 |
mam ochotę wywiesić sobie na czole transparent z napisem 'bez kija nie podchodź'. tak jestem sfrustrowana tym wszystkim, że mam ochotę zabijać bez opamiętania każdego, kto tylko na mnie spojrzy.
|
|
 |
słyszałam jak jeden z Twoich kolegów opowiadał o tym, że wczoraj musiał Cię odprowadzać do domu, po tym jak się nawaliłeś i nie mogłeś ustać na nogach. zobaczyłam Cię i pomimo tego co usłyszałam, dla mnie nadal byłeś uroczym facetem do którego miałam ochotę się przytulić za każdym razem, gdy Cię zobaczyłam. nie byłeś twardzielem, jarającym z puszką piwa w ręku. dla mnie byłeś, kochającym gościem, gotowym nieść bezpieczeństwo dziewczynie. właśnie to się nazywa miłość. ludzie mówią mi o Twoich wadach, a ja zwyczajnie je lekceważę, topiąc się w Twoich zaletach. spostrzegam Cię inaczej niż pozostała część cudzoziemców. bo miłość, to widzenie cudu niewidocznego dla innych.
|
|
 |
chce Cię, pragnie Cię. ale Ty jesteś obojętna w obawie, że po raz kolejny stracisz swoje jedyne serce. decydujesz się na miłość pomimo woli swojego rozumu. podchodzisz do Niego i rzucając się mu na szyję, zaczynasz obejmować jak skończona desperatka, której brak miłości. właśnie wtedy, gwałtownie zsuwa Twoje dłonie z karku, tłumacząc, że podjęta przez Ciebie decyzja, została podjęta stanowczo za późno.
|
|
 |
Twoje źrenice przeszyte bezpodstawną zazdrością nie dodają Ci uroku, kochanie.
|
|
|
|