|
"Nigdy nie byłem samotny. Siedziałem w pokoju - myślałem o samobójstwie. Byłem w dołku. Czułem się fatalnie - gorzej niż kiedykolwiek - ale nigdy nie czułem, że inna osoba mogłaby wejść i wyleczyć to, co mnie gryzie. Albo że ileś tam osób mogłoby to zrobić. Innymi słowy, samotność nigdy nie była moim zmartwieniem, bo zawsze tak bardzo pragnąłem odosobnienia. Za to na przyjęciu albo na stadionie pełnym wiwatujących ludzi, tam mógłbym czuć się samotny. Zacytuję Ibsena: "Najsilniejsi są najbardziej samotni" (…). Znasz typowe reakcje tłumu: "Hej, jest piątkowy wieczór, co chcesz robić? Siedzieć tak tutaj?" No cóż, tak. Bo tam na zewnątrz nic nie ma. To głupota. Głupole spotykają się z głupolami. Niech się ogłupiają sami (…). Żal mi milionów, ale nigdy nie czułem się samotny. Lubię siebie. Jestem najlepszą rozrywką jaką mam. Napijmy się jeszcze wina!"
|
|
|
"Nie miałem żadnych zainteresowań. Nic mnie nie obchodziło. Zupełnie nie wiedziałem, jak się wywinąć z tego wszystkiego. Inni umieli przynajmniej delektować się życiem. Jakby rozumieli coś, czego ja nie rozumiałem. Może miałem jakiś brak. Niewykluczone. Często czułem, że jestem gorszy. Chciałem się tylko od nich odczepić. Ale nie było dokąd pójść. Samobójstwo? Jezus Maria, jeszcze jedna robota do odwalenia. Miałem ochotę przespać pięć lat, ale mi nie dawali."
|
|
|
"Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne. Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju. Z drugiej strony, kiedy się upijam, krzyczę, wariuję, tracę panowanie nad sobą. Jeden rodzaj zachowania nie pasuje do drugiego. Mniejsza z tym."
|
|
|
"Bywa, że kiedy obcuję z istotami ludzkimi, bez względu na to, czy są to dobrzy ludzie, czy łobuzy, moje zmysły ulegają przeciążeniu i wyłączają się. Nic nie mogę na to poradzić. Jestem uprzejmy. Potakuję. Udaję, że rozumiem, bo nie chcę robić przykrości rozmówcy. Ta właśnie słabość przysparza mi najwięcej kłopotów. Kiedy usiłuję być miły dla bliźnich, przypłacam to starciem mojej duszy na papkę. Nieważne. Mózg się odłącza. Słucham. Reaguję. A oni są zbyt tępi, żeby zauważyć, że mnie w ogóle nie ma."
|
|
|
"Gardzisz tym i czujesz się sobą.
Przyjaźnie? Istnieją ponoć,
ale ty nie lubisz mówić o sobie nawet bliskim osobom, bo niby tak jest łatwiej..
Nie ufasz nikomu i czy sobie też nie wiesz,
wiem nie chcesz ranić nikogo, ale tym sposobem ranisz bliskich a najbardziej siebie."
|
|
|
|
wiem, wiecznie wkurwiony, zmęczony, niemiły
|
|
|
"Są takie chwile, o trzeciej, czwartej nad ranem, kiedy skończyło się czytać jakąś książkę - i zasnąć nie można. Światła powoli zapalają się - w oknach naprzeciwko, inni ludzie już wstają... a wtedy ja gaszę. W ciemnościach i ciszy myśli stają się dotykalne, tak niesamowicie realne... Żyją własnym, odrębnym życiem. Wyobraźnia, niczym nie poskromiona, rozbuja się - i wtedy człowiek staje się niewolnikiem własnej wyobraźni. Wszystko, co minęło, rozgrywa się na nowo - w odmiennej częstokroć scenerii, zwielokrotnione, znacznie czasem intensywniejsze! I przychodzą pytania- bez odpowiedzi."
|
|
|
"Kiedy po raz kolejny doznał zawodu miłosnego, stwierdził, że miłość nie istnieje. Nie chciał już kolejnych związków.
Jebać miłość! Wódka, Ona wysłucha, uszczęśliwi, nie opuści Cię nigdy."
|
|
|
"Czasem tak mnie to wszystko męczy, że nawet nie mam siły źle się czuć."
|
|
|
"Nie potrafię tylko patrzeć jak się ode mnie odsuwasz. Przepraszam, że potrafię być spokojny gdy rozpadam się. Muszę trochę zwariować, zabić się kilka razy siedząc w bezruchu z uśmiechem na ustach. A łzę uronię gdy już zamkniesz drzwi. I nie będę potrafił zapomnieć o Tobie. I tego też nie musisz mi wybaczyć…"
|
|
|
"Serce, które kocha jest dręczone samotnością..."
|
|
|
"Przeraża mnie moje myślenie. Za dużo i niepotrzebnie."
|
|
|
|