 |
Pamiętam każdy dzień i każdy motyw
Każdy problem i wszystkie kłopoty
Wszystkie upadki i wszystkie wzloty
I nigdy nie zapomnę o tym.
|
|
 |
Na wskroś przeszywają mnie zmęczenia dreszcze
Ten ktoś... nie wiem ile czekać będzie jeszcze
Bo choć kolorowe staje się powietrze
To zwiększa się pomiędzy nami przestrzeń.
|
|
 |
Nie raz już chciałem tym pierdolnąć, choć wiem że nie da rady
Choć wiem że mi nie wolno chciałbym z tego się ograbić
Złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić
Bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić.
|
|
 |
Kiedyś zmierzałem do szczęścia, dziś nie wiem sam gdzie biegnę.
|
|
 |
Znowu zasypiam w hotelach, a rano budzę się w piekle
Nie chcę witać dnia który wieczorem znowu przeklnę.
|
|
 |
Mam dość, jestem wyczerpany już do granic
A złość jak dreszcz opływa mnie falami
Bo dom choć coraz bliżej z kilometrami
To naprawdę chyba wciąż się mijamy.
|
|
 |
Czas pustoszy wspomnienia i pustoszy szczęście. Zmiany? Niekoniecznie na lepsze.
|
|
 |
To jest problem wiesz, dusi mnie wszechświat
chcę złapać oddech lecz brak tu powietrza
|
|
 |
dziwnie się patrzą jak spotkają nas w nocy,
bo kiedy zachodzi słońce nikt nie szuka miłości.
|
|
 |
Daj mi lek na bezsenność, już nie wiem co jest ze mną
Nawet jak wszystko jest okej, to bym to wszystko jebnął
|
|
 |
Teraz myślę o Tobie, ale już nie umiem kochać, wybacz.
|
|
 |
'Będzie lepiej'- ciągle sobie to powtarzam i już mnie gęba boli.
|
|
|
|