 |
"skoro w 2013 mają być osiemnastki rocznika 95 wiadomo już czemu Bóg poddaje się w 2012"/freakyy
|
|
 |
związek można porównać to ekscytacji Twojej mamy, kiedy stawiasz pierwsze kroki. najpierw niesamowicie się z tego cieszy, emanuje z niej euforia natomiast później gaśnie, a Twoje chodzenie jest dla niej tylko prymitywną czynnością. z nami jest podobnie. początki były ekscytujące, dzisiaj nasza relacja jest tylko rutynową funkcją. a uczucie gaśnie jak płomyk zapachowej świeczki, której cynamonowy zapach doprowadza niemal do mdłości.
|
|
 |
`Może trzeba to przeczekać, ale nie wiem już, czy to jest mądre...`
|
|
 |
`...pozwól naprawić mi to co we mnie zepsute.`
|
|
 |
`Dokładnie zawsze to się zaczyna tak, naszą miłością możemy podbić cały świat...`
|
|
 |
kątem oka spoglądał na nią jak przytula się ze swoim nowym boy'em, pożerając ją wzrokiem zrozumiał co stracił idiota.
|
|
 |
`I znów próbuję cofnąć czas, boję się, że nie zmienię nic...`
|
|
 |
`Jeden głupi błąd i skreślasz z listy tych zajebistych ludzi, dla których kiedyś byłbyś w stanie zrobić wszystko.`
|
|
 |
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
 |
Chciałabym, żebyś przestał być nim..obcym dla mnie człowiekiem, którego nie mogę nawet przytulić.
|
|
|
|