 |
|
ten świat jest taki kruchy jak ciasto francuskie.a człowiek jeszcze słabszy jakby nawet nie ważył kilogram.jesteśmy tacy bezradni jeśli chodzi o to co się wkoło dzieję.nie zatrzymamy śmierci,kosi nas jak rolnicy pola latem.tak łatwo nas zabiera jak naiwne dzieci pedofile,którzy kuszą słodyczami.tak szybko jakby to był wyścig formuły 1.i tak naprawdę nie powinniśmy być pewni minuty,godziny,dnia,bo może właśnie w nas rodzi się jakaś choroba,a może zaraz coś nas potrąci.śmierć jest tak nieprzewidywalna i tak niesprawiedliwa gorzej niż polskie sądy.zabiera nam nas,bo tak naprawdę nie musimy być blisko związani z osobą,aby dotknęła nas ich śmierć.dosięga nasze zakamarki serca i pozostawi nowy ślad i nowe refleksje.i znowu nie jesteśmy już tymi kim byliśmy. znowu jesteśmy nowym JA.znowu słabszym i znowu z większą dawką bólu we krwi.znowu więcej łez na policzkach i znowu smutek jako najbliższy kumpel./'samoczynnie' -nie znaliśmy się,ale ja też dziękuję i mam nadzieję,że będzie ci tam lepiej..
|
|
 |
zawsze trzeba pamiętać, kto był, gdy nikogo nie było.
|
|
 |
naprawimy to, ostatni raz, porządnie, na zawsze.
|
|
 |
nawet w tych kłótniach, wyzwiskach i przekleństwach
było czuć, że nam zależy
|
|
 |
nie chcę żebyś mi mówił. pokaż, a uwierzę, że to
wszystko jest coś warte
|
|
 |
zabroń mi, a możesz mieć pewność, że zrobię to z podwójną przyjemnością
|
|
 |
potrzebuję ciepła, a kubek kawy w dłoniach mi tego
nie zapewni, wiesz?
|
|
 |
uważasz, że jest sens walczyć dalej, skoro jedno
z nas ma to w dupie?
|
|
 |
to Ty powinieneś być moim lekarstwem na ból, a
nie wódka i papieros
|
|
|
|