 |
podejdź i przytulając do siebie, daj mi choć jeden powód bym została, tu przy Tobie, gdzieś obok Twego serca.
|
|
 |
po co komu rozum, skoro serce i tak zrobi swoje.
|
|
 |
mamy zazdrość, która pozera nas od środka. mamy stres, ból do siebie w sercach głęboko skryty. mamy marzenia, to największe do popisu pole.
|
|
 |
czasem jest tak, że myślę sobie- dziś to koniec. wątpię w rap, wątpię w siebie, wątpię w Ciebie, wątpię w nas, wątpię w świat.
|
|
 |
mamy miłość ale nienawiść zawsze trzyma ja za rękę.
|
|
 |
tyle razy mówiłeś o prawdzie, ani razu nie powiedziałeś prawdy.
|
|
 |
oddaj strach, weź zaufanie. chwyć za rękę.
|
|
 |
Najebałam się to najebałam, po chuj drążycie temat.
|
|
 |
na pytanie czy boi się jutra odwrócił wzrok. bez słowa odpalił wyjętą z kieszeni fajkę i wziął do płuc pierwszego bucha. odchrząknął. - niby czemu? niżej już nie upadnę.
|
|
 |
|
Im bardziej Ci zależy, tym bardziej później będzie bolało.
|
|
 |
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
|
|