 |
Smak twoich ust zastąpiła mi wódka.
|
|
 |
Żadna chwila nie chce odejść w zapomnienie.
|
|
 |
Przytul mnie tak mocno jak bardzo potrafisz ranić.
|
|
 |
Możemy wziąć się za ręce i iść, stanąć w miejscu i spróbować coś uleczyć. Możemy wziąć się za ręce i iść, tylko iść, nie da się zmienić pewnych rzeczy.
|
|
 |
Patrzę w niebo, zaczynam marzyć. I już nie chce myśleć o tym co jutro może się zdarzyć. "Czas leczy rany" mówią. Gówno prawda. Do dziś czuje ból, którego nie chciałbyś zaznać. Daje ci serce, pęknięte serce w nim tylko ból i smutek nic więcej. Brak mi już słów polej kolejkę. Wypijmy i już nie martwmy się o resztę.
|
|
 |
I chociaż wiem to, że nadzieja jest zbyt ciężka. By ją nosić ze sobą, nie umiem przestać. Wciąż we mnie mieszka, choć z bólu czasem telepie się. Nie tracę wiary, że kiedyś może być lepiej, nie. Więc bywa tak, że znowu łatwo coś spieprzę. Lecz chcę skoczyć w urwiska, po to by wzbić się w powietrze.
|
|
 |
Może będzie kiedyś lepiej i znajdę swoją drogę. Zamienimy kilka słów i zmienimy coś w sobie. Zostawmy wspomnienia, dręczą nas nieustannie. My musimy coś zmieniać, by nie zostać na dnie.
|
|
 |
Kurwa mać, znów dym wypuszczają moje płuca. Pojedyncze chwile zmieniają Ciebie i mnie. A życie to czekanie czy tego chcesz czy nie.
|
|
 |
Czasem chciałbym odejść, znaleźć inną drogę. Zabić dziś egoizm w innych, przy czym nie znaleźć go w sobie.
|
|
 |
Przeważnie przy Tobie zachowuję się poważnie,
przypadkiem przy Tobie rzucam kurwą nierozważnie.
Mój charakter jest wróżbą w której nic nie jest jasne,
jest szlakiem pełnym barier, traktuj go z dystansem.
Gdy patrzę to szczerze choć dobrze wiem że,
Twoje serce nie raz stanie gdy znów coś spieprzę
i wiem że nie jesteś pewna tego kim jestem.
Jestem dobry, zły - dla Ciebie będę kim zechcesz.
|
|
 |
Krzykiem zdobyłem mile zmieniając dwa życia w thriller, obietnice bez pokrycia - w nich jestem mistrzem i szyk ten, który przez chwile był niezachwiany zamieniałem w pył, który do dziś pokrywa ściany i nie mając nic mogłem tylko snuć ballady, o tym co było a nie jest, kurwa ile to już razy?
|
|
 |
Może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie, ale znów jesteśmy gdzieś indziej, na starcie i chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.
|
|
|
|