 |
.Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej,z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem, a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów. Wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz,ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.*
|
|
 |
- Bo są ludzie,dla których robi się znacznie więcej niż dla pozostałych. Od których telefon w środku nocy nie jest niczym złym. To ludzie,którzy nie tylko bawią się z Tobą na imprezie, ale zostają też po niej i opiekują się Twoim kacem, to ci,którzy znoszą cię w najgorszych stanach, a potem dostają twoją najlepszą część. Milczenie z nimi jest ciekawsze niż rozmowa z kimkolwiek innym.♥.♥
|
|
 |
, chcę żebyś pokochał moją podniesioną brew kiedy się denerwuję . mój pieprzyk który ukryty jest w takim miejscu , że nikt prócz nas nie będzie o nim wiedział . moje skręcające się włosy gdy robi się wilgotno . ciche szepty gdy chce powiedzieć Ci co myślę , ale czuję , że to nie najlepszy moment . chcę żebyś pokochał moje wielkie małe serce z toną miłości i nutką zabawnej nienawiści ,
|
|
 |
Siedziała na ławce w parku i słuchając muzyki czekała na przyjaciółkę. w ostatniej chwili rodzice odwołali ich wspólny wyjazd więc mogła nacieszyć się chwilą wolności. zobaczyła, że kilka ławek dalej siedzi jakaś para. byli odwróceni do niej tyłem, jednak czuła, że są sobie bliscy. uśmiechnęła się i pomyślała, że przecież ona przeżywa dokładnie to samo. wybrała numer swojego chłopaka. odebrał po trzecim sygnale. dziwnym zbiegiem okoliczności zauważyła, że chłopak z ławki oddala się od dziewczyny i także odbiera telefon. nie była w stanie wykrztusić ani słowa. ta bluza, kaptur. jak mogła być taka głupia i się nie zorientować!? słyszała w słuchawce głos swojego chłopaka wymawiającego jej imię. -nienawidzę cię.-wyszeptała i zobaczyła, że jej były już chłopak także ją dostrzegł i zaczął biec w jej kierunku. uciekła. nie chciała go znać. po drodze wpadła na swoją przyjaciółkę, gdy zapytała co się stało odpowiedziała tylko, że to koniec. koniec jej życia.
|
|
 |
..Życie jest jak gra. Masz pieniądze - wygrywasz. Nie masz nic - kończysz grę. Tylko ta gra jest bardzo trudna.. Masz jedno życie. Nie dostaniesz więcej...
|
|
 |
..Życie - jest głupie dla tych, którzy nie umieją cieszyć się tym, że sami w nim uczestniczą...
|
|
 |
inne będą nasze dni, adresy, telefony... kiedyś, po latach spotkasz mnie, idąc na przykład z żoną. kiedy się ukłonisz, no to spojrzę uśmiechnięta. twoja żona spyta: `kto to?` powiesz: `nie pamiętam..
|
|
 |
Stał na uboczu ze słuchawkami w uszach, tworzył swój świat, świat w którym wszystkim rządzą uczucia, jego uczucia!!!
|
|
 |
Dobra, wróciłam. Nowa szkoła, nowa klasa. Nie mieszkam już u siebie w domu. Mam nowych znajomych, myślę że z czasem przerodzi się to w przyjaźń. Jakoś tak nie jest mi już nawet żal mojego starego życia. Najważniejsze : ZAPOMNIAŁAM O NIM . Prawie. Ale liczy się to, że nie myślę o nim tak często jak kiedyś. Poznałam nowego chłopaka. Na razie nic specjalnego się między nami nie dzieje, ale ja jestem cierpliwa, poczekam. < to by był skrót tego, co się u mnie teraz dzieje. Przepraszam, że tak rzadko wchodzę, ale w domku jestem tylko na weekendy > / Intele.
|
|
 |
smutna dziewczyna na ziemi siedziała tylko muzyka jej płacz zagłuszała jeszcze przed chwilą uśmiech uroczy a teraz zaciśnięte usta i zamknięte oczy znak życia tylko łzy dają które płyną po policzkach i nie przestają... * jej oczy patrzyły przed siebie ale nic nie widziały nie chciały widzieć i patrzeć się bały bo znów zobaczą to co kochają a zapomnieć o tym wciąż rady nie dają miłość jest piękna nic o niej nie wiecie ona go kochała najbardziej na świecie
|
|
 |
Staram się zapomnieć o nim, zgubić jakieś wspomnienie kolejnego dnia. Ale dodając każdy wpis tutaj, jego mam na myśli. Tak jakby każda literka, wyraz czy zdanie doskonale pasowały do tego, co było między nami. / Intele.
|
|
 |
Odszedłeś. Nie czułam nic. Tylko ból. Tak rozdzierający, że rozpadałam się na kawałki. Jakby zgasło słońce. Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
|
|