 |
Powiedz coś, bo rezygnuję z Ciebie. Będę tym jedynym, jeśli tego zechcesz. [...] Wciąż uczę się kochać. Zaczynam dopiero raczkować. / Say something.
|
|
 |
Wciąż boli, ale musi tak być, by było dobrze.
|
|
 |
Pewnego dnia wrócę odmieniona i szczęśliwsza od was. Ujrzysz ponownie uśmiech od ucha do ucha, moje oczy będą tryskały radością, a moje policzki będą się rumieniły tylko na jego widok. Wtedy będziesz wiedział, że coś się zmieniło, że ktoś mi w tym pomógl, ale to nie byłeś Ty.
|
|
 |
- Dlaczego taka fajna dziewczyna jak Ty jest sama? - Ja nie jestem fajna. Może mam fajne oczy, usta czy uśmiech, ale w środku nie pozostało nic fajnego. Wszystko umarło wraz z jego odejściem, ja jestem martwa, a to co widzisz na zewnątrz to tylko pozory, to umiejętność udawania i kreowania innej rzeczywistości. Od dawna nie jestem taka jak byłam kiedyś. Wszystko zniknęło, przepadło. Ja nie potrafię kochać. Ciągle tylko wszystko niszczę, wszystkich ranię. Nie potrafię poradzić sobie z własnym życiem. Nie nadaję się do związku, nie nadaję się do niczego. Ja naprawdę wcale nie jestem fajna. Być może nawet nigdy nie byłam. Odkąd pamiętam nikt nie potrafił mnie pokochać. / napisana :*
|
|
 |
Pewność siebie mnie zgubiła, zniszczyła i wyrzuciła gdzieś do Chin.
|
|
 |
Nie pieprz, że nie można mieć wszystkiego. Ja miałam, tylko za późno doceniłam i czar prysł. Od paru lat nie mogę zebrać tego w całość i być ponownie szczęśliwą. Kiedyś to było tak niewiele. Pragnęło się tylko mieć więcej, więcej i więcej, aż do porzygania. To teraz mam, właściwie nic.
|
|
 |
Wyrosłam z proszenia Cię o powrót. Pragnę, byś zniknął na zawsze.
|
|
 |
Obwiniałam cały świat za to, co obecnie się dzieje. Porównywałam się do swoich idealnych koleżanek. Próbowałam być taka sama jak one. Zadaję wiecznie sobie te same pytania, a odpowiedzi nie potrafię otrzymać. Nie chcę od nowa przeżywać tego, co już dawno minęło. Nie wiem, jak przestać. Potrzebuję kogoś, zmiany, pomocy. Kurwa.
|
|
 |
Uśmiecham się i daję sobie radę, przynajmniej próbuję. Kolejny raz spieprzyłam, ale co z tego? Spełniłam jedno ze swoich marzeń, a że finał wyszedł troszkę inny niż w wyobrażeniach to nieważne. Idę dalej, tym razem wciąż sama.
|
|
 |
Dzięki Tobie zrozumiałam, jak ważne jest podejście, by czuć się szczęśliwym. Tylko dlaczego teraz nie mogę zaliczyć Twojej obecności w moim życiu do "było, minęło, nie wróci nigdy"?
|
|
 |
Ile łez muszę wylać, by wreszcie pozbyć się tego bólu?
|
|
 |
Mimo wszystko nie mogłam przejść obojętnie. Spojrzałam mu się głęboko w oczy, ale nie wykrztusiłam głupiego "cześć". Tylko się uśmiechnęłam i uciekłam jak najdalej, by nie widział, że wciąż to przeżywam i że nie daję rady.
|
|
|
|