 |
mieliśmy cieszyć się każdym dniem. miało być tak pięknie - 100 % szczęścia, pamiętasz? niewiele z tego wyszło. udawanie znudziło Ci się zbyt szybko, a ja? ja naprawdę kochałam. tak szczerze, i chyba na zawsze. Ty nie wiesz, że nadal cierpię, że nadal tak cholernie boli, bo niby skąd możesz wiedzieć? napiszesz denne `cześć.` może raz, czy dwa na miesiąc. wiem o tym, nie obchodzi Cię nic co związane ze mną. w końcu cały nasz związek był jednym wielkim oszustwem, bagnem w które naiwnie dałam się wciągnąć. może Twoje kłamstwa były zbyt realistyczne, a może po prostu zbyt bardzo kochałam, by nie chcieć wierzyć w Twoją miłość? - sama już nie wiem. wiem tyle, że Cię kocham. i na razie nie zanosi się żebym kiedykolwiek przestała.
|
|
 |
nie niszcz w swoich myślach wszystkiego, co było, zachowaj dobre chwile, dobry obraz tej osoby w głębi serca.
|
|
 |
- wyszeptałeś. momentalnie po moim chłodnym policzku spłynęła łza. ale była to łza szczęścia. byłam szczęśliwa ,że Cię mam.że jesteśmy tu gdzie jesteśmy. - ja Ciebie też. - odpowiedziałam. /cz2./slowemnieogarniesz
|
|
 |
pamiętam ten dzień. promienie słońca przebijały się przez największe gałęzie drzew.powietrze było mroźne.nic dziwnego w końcu to środek zimy.lekki wiatr był przyczynom moich ciarek przechodzących przez całe ciało.siedziałam na owej ławce,było piętnaście po szóstej.nie mogłam spać. jedyną myślą byłeś Ty.siedząc na ławce nie przestawałeś chodzić mi po głowie.w końcu to była nasza ławka. i równy rok.365 dni temu poznaliśmy się na tej ławce. ja siedząc dokładnie piętnaście po szóstej w tym samym miejscu. Ty spacerujący z psem. robiłeś zdjęcia pamiętam to. podszedłeś do mnie. zapytałeś czy możesz zrobić mi zdjęcie. podnosząc głowę, spojrzawszy w twoje oczy zakochałam się. wyglądałam wtedy strasznie.końcówki włosów były sztywne od mrozu. oczy podpuchnięte. w końcu nie spałam od paru dni. gdy zaprzeczyłam. błagalnym głosem powiedziałeś ,że wyglądam ślicznie. i wtedy wszystkie wspomnienia z przed roku prysły. poczułam czyjąś głowę na swoim ramieniu. - kocham cię malutka./cz1/slowemnieogarniesz
|
|
 |
napisał mi sms, że chce iść już do szkoły, by mnie zobaczyć. padłam. koleżanka przez pół godziny próbowała mnie uspokoić, tak się zanosiłam śmiechem./slowemnieogarniesz
|
|
 |
myślałam ,że codzienne spotkania, 700 wypisanych sms przez 3 dni, przytulania, pocałunki coś znaczą. ale może się mylę. może się nie znam. /slowemnieogarniesz
|
|
 |
mistrzyni w kocham Cię Misiu.
|
|
 |
Najgorzej jest jak nie możesz sobie z czymś poradzić, a nie potrafisz się nikomu zwierzyć, bo boisz się wyśmiania lub ignorancji. Zamykasz się wtedy w sobie, osuszasz łzy i ze sztucznym uśmiechem na twarzy mówisz, że nic się nie stało.
|
|
|
|