 |
Po prostu czasami mi smutno,
że nie potrafisz docenić tego co dla Ciebie zrobiłam.
Tego ile razem przeżyłyśmy.
Myślisz że ja będę zawsze,
ale ja kiedyś odejdę i już nie będzie tak samo,
bo przecież wszystko kiedyś mija
|
|
 |
Ciężko mi czasem żyć ze świadomością,
że jest parę osób które czasami nieświadomie ranię.
|
|
 |
Wydawało mi się że Cię nie kocham,
potem myślałam że nie mogę bez Ciebie żyć,
a teraz nie potrafię odejść i nie potrafię zostać.
|
|
 |
Gdybym była osobą która obserwuje nasz związek
to nie wiem czy nazwałabym to uczuciem - ja ciągle się boję że mnie zranisz,
a Ty ciągle ranisz i przepraszasz,
z pewnością nie nazwałabym tego związkiem,
powiedziałabym że to raczej nieporozumienie.
|
|
 |
Nikt nie powiedział że będę zawsze znosić Twoje kłamstwa
i że kiedyś w łzach nie powiem że pierdolę tą miłość.
|
|
 |
Bo przecież nie można być z kimś przez kogo się cierpi,
płacze po nocach, udaje że wszystko okay i uśmiecha się sztucznie.
|
|
 |
A miłość dla niej teraz już nic nie znaczy.
Jeszcze tak nie dawno,
miłość potrafiła opisać Ci wspólnymi zachodami słońca,
miłość była dla niej wszystkim.
Teraz liczy się pepsi, słuchawki i mp3.
|
|
 |
Mimo że go unikała i nie chciała spotkać,
poszła w to miejsce gdzie miał być,
myślała że podejdzie do niej, przytuli
i powie że wszystko będzie dobrze.
A on nie podszedł, nie przytulił,
nie odezwał się słowem ba on nawet nie spojrzał.
Ona wracała z łzami w oczach,
usiadła na drodze i zastanawiała się co robi nie tak.
|
|
 |
Była czwarta przerwa kiedy przechodziła przez korytarz,
myślała właśnie o nim bo przecież już tyle czasu są z Sobą.
Wtedy ujrzała na środku korytarza całującą się parę
i wszyscy popatrzyli na jej oczy.
W pierwszych sekundach nie zrozumiała,
dlaczego wszyscy patrzą na nią,
potem dostrzegła że ten chłopak to nikt inny jak jej chłopak
|
|
 |
Było w nim coś wyjątkowego, coś co jednocześnie przyciągało ją do niego i nie pozwoliło odejść. Coś co łamało te wszystkie bariery które postawiła przed Swoim sercem.
|
|
 |
A ja najbardziej cenię tą świadomość,
że jesteś kimś,
kto zasługuje na moje zaufanie.
|
|
 |
Czasami widząc dzieci przypomina jej się dzieciństwo kiedy z zalanymi łzami oczami siedziała przy oknie czekając na mamę. Wtedy podchodził tata, ocierał jej łzy i zapewniał że on nigdzie nie pójdzie. Nie minęło pół godziny i jego także nie było. Więc jak do cholery miała rozumieć obietnice?
|
|
|
|