głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika lavett

Uśmiech otwiera to   co zamknięte

madota dodano: 13 grudnia 2010

Uśmiech otwiera to , co zamknięte

Stała na szkolnym korytarzu z zeszytem w dłoni i udawała  że się uczy. Gdy podchodziły koleżanki śmiałą się w najlepsze. Boże  jak trudno jej było udawać. Na kolejnej przerwie stała już sama. Zaszedł ją od tyłu. Poczuła  jak jego oddech owiewa jej szyję. 'Nawet  kiedy się śmiejesz  to Twoje oczy są tak samo smutne  jak wcześniej.' Oniemiała odwróciła się do niego. Oparła głowę na jego klatce piersiowej. 'Daj mi spokój...Proszę Cię. Daj mi już spokój...' Wyszeptała.

madota dodano: 13 grudnia 2010

Stała na szkolnym korytarzu z zeszytem w dłoni i udawała, że się uczy. Gdy podchodziły koleżanki śmiałą się w najlepsze. Boże, jak trudno jej było udawać. Na kolejnej przerwie stała już sama. Zaszedł ją od tyłu. Poczuła, jak jego oddech owiewa jej szyję. 'Nawet, kiedy się śmiejesz, to Twoje oczy są tak samo smutne, jak wcześniej.' Oniemiała odwróciła się do niego. Oparła głowę na jego klatce piersiowej. 'Daj mi spokój...Proszę Cię. Daj mi już spokój...' Wyszeptała.

Wpadła na niego na ruchliwej ulicy  pośród tłumu osób. Przywitał się. Wiatr kierował jego zapach w jej stronę. 'Co u...' zaczął. 'Nie. Nie pytaj mnie co u mnie  bo nie usłyszysz pozytywnej odpowiedzi. Nie pytaj też  co się ze mną dzieje i dlaczego ani razu się nie odezwałam  bo mogłoby mi się wyrwać  że jeszcze nie zapomniałam o tym  jak bardzo Cię kocham. I nie pytaj mnie  czy jest dobrze  bo nie jest. Nie radzę sobie i codziennie łudzę się  że szloch w końcu przestanie przeszkadzać mi w zasypianiu. Nie udawaj  że nie zauważyłeś.' Stał z oczami szeroko otwartymi słuchając jej bez słowa. Ocknął się i powiedział 'Zauważyłem  że Twoje oczy są przekrwione  że masz poobgryzane paznokcie  spuchnięte powieki i spierzchnięte wargi. Na dupie masz dres  a na głowie kaptur. A teraz  bardzo Cię proszę  spójrz na mnie i spróbuj dostrzec cień zmartwienia  bo cholernie mi bez Ciebie trudno.'

madota dodano: 13 grudnia 2010

Wpadła na niego na ruchliwej ulicy, pośród tłumu osób. Przywitał się. Wiatr kierował jego zapach w jej stronę. 'Co u...' zaczął. 'Nie. Nie pytaj mnie co u mnie, bo nie usłyszysz pozytywnej odpowiedzi. Nie pytaj też, co się ze mną dzieje i dlaczego ani razu się nie odezwałam, bo mogłoby mi się wyrwać, że jeszcze nie zapomniałam o tym, jak bardzo Cię kocham. I nie pytaj mnie, czy jest dobrze, bo nie jest. Nie radzę sobie i codziennie łudzę się, że szloch w końcu przestanie przeszkadzać mi w zasypianiu. Nie udawaj, że nie zauważyłeś.' Stał z oczami szeroko otwartymi słuchając jej bez słowa. Ocknął się i powiedział 'Zauważyłem, że Twoje oczy są przekrwione, że masz poobgryzane paznokcie, spuchnięte powieki i spierzchnięte wargi. Na dupie masz dres, a na głowie kaptur. A teraz, bardzo Cię proszę, spójrz na mnie i spróbuj dostrzec cień zmartwienia, bo cholernie mi bez Ciebie trudno.'

Szli całą paczką. Śmiała się  wygłupiała i nawet o nim nie pomyślała. Doszli do stałej miejscówki. Siedział. Siedział ze swoją laleczką na kolanach. Gładził ją po włosach  przytulał. Jej serce na chwilę stanęło  by po paru sekundach zacząć bić oszalałym rytmem. Odwróciła się i poszła za róg budynku. Nagle ktoś ją objął. 'Ej  siostra. Przecież dasz radę.' Pokręciła przecząco głową. 'To chociaż jemu pokaż  że jest inaczej. Pokaż  że jesteś silną dziewczynką.' Przetarła oczy. Uśmiech rozświetlił jej twarz i wyszła zza rogu  trzymając się kurczowo bluzy przyjaciela

madota dodano: 13 grudnia 2010

Szli całą paczką. Śmiała się, wygłupiała i nawet o nim nie pomyślała. Doszli do stałej miejscówki. Siedział. Siedział ze swoją laleczką na kolanach. Gładził ją po włosach, przytulał. Jej serce na chwilę stanęło, by po paru sekundach zacząć bić oszalałym rytmem. Odwróciła się i poszła za róg budynku. Nagle ktoś ją objął. 'Ej, siostra. Przecież dasz radę.' Pokręciła przecząco głową. 'To chociaż jemu pokaż, że jest inaczej. Pokaż, że jesteś silną dziewczynką.' Przetarła oczy. Uśmiech rozświetlił jej twarz i wyszła zza rogu, trzymając się kurczowo bluzy przyjaciela

Poszła na jego mecz. Siedząc na górze  ściskając palce i wiedząc  że nawet nie zwróci na nią uwagi  kibicowała jego drużynie. Jak zawsze to on był królem strzelców. Mecz się skończył  jak zawsze zaczęła wychodzić niezauważona. Nagle ktoś chwycił ją za łokieć. Odwróciła twarz i poczuła  jak zaczyna wrzeć jej krew. Mokre włosy  koszulka przerzucona przez ramię i łobuzerski uśmiech. Spojrzała na niego pytająco. Spuścił głowę. 'Yym  chciałem podziękować. Znaczy...W imieniu drużyny. W sumie...Ja dziękuję  że przyszłaś.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie ma za co.' Wykrztusiła. Nachylił się do jej ucha. 'I ślicznie wyglądasz  gdy na trybunach krzyk rozsadza Ci płuca.' Zabrakło jej oddechu. Zaczerwieniła się. 'Dziękuję?' Śmiał się. 'Do zobaczenia jutro w szkole.' Nie zdążyła nic odpowiedzieć  bo ta tleniona lala już rzucała mu się na szyję.

madota dodano: 13 grudnia 2010

Poszła na jego mecz. Siedząc na górze, ściskając palce i wiedząc, że nawet nie zwróci na nią uwagi, kibicowała jego drużynie. Jak zawsze to on był królem strzelców. Mecz się skończył, jak zawsze zaczęła wychodzić niezauważona. Nagle ktoś chwycił ją za łokieć. Odwróciła twarz i poczuła, jak zaczyna wrzeć jej krew. Mokre włosy, koszulka przerzucona przez ramię i łobuzerski uśmiech. Spojrzała na niego pytająco. Spuścił głowę. 'Yym, chciałem podziękować. Znaczy...W imieniu drużyny. W sumie...Ja dziękuję, że przyszłaś.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie ma za co.' Wykrztusiła. Nachylił się do jej ucha. 'I ślicznie wyglądasz, gdy na trybunach krzyk rozsadza Ci płuca.' Zabrakło jej oddechu. Zaczerwieniła się. 'Dziękuję?' Śmiał się. 'Do zobaczenia jutro w szkole.' Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo ta tleniona lala już rzucała mu się na szyję.

Wyprowadzają mnie z równowagi sznurówki  które nie chcą się zawiązać  prostownica  która się wolno grzeje  zamarznięte masło w lodówce  mój pies  telefon  który nie dzwoni  monitor  na którym nie wyświetla się koperta w prawym dolnym rogu  moje jebane łzy  które właśnie lecą mi po policzkach  moja bezradność mnie wkurwia!'

madota dodano: 13 grudnia 2010

Wyprowadzają mnie z równowagi sznurówki, które nie chcą się zawiązać, prostownica, która się wolno grzeje, zamarznięte masło w lodówce, mój pies, telefon, który nie dzwoni, monitor, na którym nie wyświetla się koperta w prawym dolnym rogu, moje jebane łzy, które właśnie lecą mi po policzkach, moja bezradność mnie wkurwia!'

Znów nie mogę nic znaleźć w pokoju. Pamiętnik otwarty  strony w książkach zaznaczone chusteczkami  smutne melodie w głośnikach  za oknem szara jesień  dym z papierosa w płucach i wódka. Kieliszek po kieliszku. Chyba tęsknię

madota dodano: 13 grudnia 2010

Znów nie mogę nic znaleźć w pokoju. Pamiętnik otwarty, strony w książkach zaznaczone chusteczkami, smutne melodie w głośnikach, za oknem szara jesień, dym z papierosa w płucach i wódka. Kieliszek po kieliszku. Chyba tęsknię

Wcisnęła dzwonek do jego drzwi. Nie czekała nawet 4 sekund. Stał w drzwiach z bułką w dłoni i kawałkiem w ustach. Spojrzał zdziwiony. 'Nie radzę sobie.' Powiedziała cicho. Podniosła odważnie głowę patrząc mu w oczy. 'Zastanawiam się  dlaczego to nie ja pomagam Ci z polskiego  dlaczego nie robię Ci projektów na angielski  dlaczego nie witam się z Tobą pocałunkiem  tylko suchym 'cześć'  dlaczego  gdy ktoś wypowiada Twoje imię  to ja natychmiast blednę  dlaczego gdy siostra pyta mnie  czy Cię nadal kocham  to ja otwieram usta  by powiedzieć 'nie'  a wychodzi mi 'cholernie mocno.'  dlaczego stoję tu  jak idiotka  z wariującym sercem w klatce piersiowej.' Przełknął bułkę. 'Wejdź.' Powiedział cicho. 'Nie.' Powiedziała  spuszczając głowę. Położył swoją bułkę na stoliku  a sam wyszedł przed dom. Odgarnął włosy z jej twarzy i starł łzy  które płynęły po policzkach. 'Ciszę się  ze jesteś.' Szepnął. Stanęła na palcach  by złożyć pocałunek na jego ustach.

madota dodano: 13 grudnia 2010

Wcisnęła dzwonek do jego drzwi. Nie czekała nawet 4 sekund. Stał w drzwiach z bułką w dłoni i kawałkiem w ustach. Spojrzał zdziwiony. 'Nie radzę sobie.' Powiedziała cicho. Podniosła odważnie głowę patrząc mu w oczy. 'Zastanawiam się, dlaczego to nie ja pomagam Ci z polskiego, dlaczego nie robię Ci projektów na angielski, dlaczego nie witam się z Tobą pocałunkiem, tylko suchym 'cześć', dlaczego, gdy ktoś wypowiada Twoje imię, to ja natychmiast blednę, dlaczego gdy siostra pyta mnie, czy Cię nadal kocham, to ja otwieram usta, by powiedzieć 'nie', a wychodzi mi 'cholernie mocno.', dlaczego stoję tu, jak idiotka, z wariującym sercem w klatce piersiowej.' Przełknął bułkę. 'Wejdź.' Powiedział cicho. 'Nie.' Powiedziała, spuszczając głowę. Położył swoją bułkę na stoliku, a sam wyszedł przed dom. Odgarnął włosy z jej twarzy i starł łzy, które płynęły po policzkach. 'Ciszę się, ze jesteś.' Szepnął. Stanęła na palcach, by złożyć pocałunek na jego ustach.

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki  zauważyła  że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok.  Nie waż się!  Krzyknęła w jego stronę.  Bo co?  Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko  że wymieniali oddechy.  Proszę?  Zrobiła smutną minę. Już myślała  że ją pocałuje  gdy nagle znalazła się na ziemi  ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze.  Złaź ze mnie!  Warknęła.  Oj  nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi.  Wciąż się śmiał.  A jak zachoruję?  Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko:  To będę Twoim osobistym lekarzem.  Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie  gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam  jak się śmiał.

madota dodano: 13 grudnia 2010

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.

optymistką skarbie   to ja byłam wtedy kiedy mama powiedziała że kupi mi lalkę   a ja jej wierzyłam . Teraz jestem za duża   żeby wierzyć w każde obiecane słowo .

madota dodano: 13 grudnia 2010

optymistką skarbie , to ja byłam wtedy kiedy mama powiedziała że kupi mi lalkę , a ja jej wierzyłam . Teraz jestem za duża , żeby wierzyć w każde obiecane słowo .

Jesteś podstępny jak psie gówno na środku chodnika

madota dodano: 13 grudnia 2010

Jesteś podstępny jak psie gówno na środku chodnika (;

lepiej mieć kilku po trochu niż jednego w całości .     tok myślenia kobiety nie zakochanej   chcącej dobrej zabawy   unikającej jakiegokolwiek zaangażowania .

madota dodano: 13 grudnia 2010

lepiej mieć kilku po trochu niż jednego w całości . " - tok myślenia kobiety nie zakochanej , chcącej dobrej zabawy , unikającej jakiegokolwiek zaangażowania .

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć