 |
już teraz wiem . wszystko trwa, dopóki sam tego chcesz . wszystko trwa, sam dobrze wiesz, że upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem .
|
|
 |
serce to narząd? to musi być coś ponad, jakaś nieopisana materia. przecież narządu, jako rzeczy materialnej, nie da się tak po prostu zabrać, nie wyciągając nawet dłoni.
|
|
 |
ona również nie wstała już wcale
utopiła żale jak ci źle no to nalej nie ?
chuj z morałem to czysta treść
każdy ma inny życia sens i orbity bieg
może drogi ich jakoś przetną się w niebie
może w piekle ale ja skąd mam wiedzieć
to nie o żigolaku wesoła ballada
to o tym jak tracisz sens życia i spadasz / sokół ♥ !
|
|
 |
niech w całym mieszkaniu śmierdzi spalenizną, a w koszu utworzy się stosik spalonych gofrów. niech dochodzi do wniosku, że musi przetrzymać je jednak krócej i w efekcie poda niedopieczone. niech wkurza się na "całe to chore gotowanie" i mierzy mnie poważnym wzrokiem, kiedy w spazmie śmiechu rozleję kawę, by po sekundzie, nie gniewając się ani trochę, pocałować mnie w czubek nosa. chcę jeść tą niedoskonałą mieszankę mleka, mąki, oleju, proszku do pieczenia, jajek... i miłości.
|
|
 |
na drugim plan schodzi to jak, z czym na sumieniu, czy z jointem czy szlugiem między palcami, z jaką przeszłością - po prostu masz być. masz być tutaj, bo ja jestem.
|
|
 |
- Obcięłaś włosy? - Nie kurwa, biłam się z kosiarką i kosiarka wygrała.
|
|
 |
jeszcze minutkę tylko. zaraz już na serio wstanę z krzesła. poważnie - pójdę do łazienki. doczłapię się jakoś. nie, nie zasnę pod drzwiami, ani pod prysznicem. trafię do łóżka. pomodlę się o możliwie jak najmniej siniaków. dobra, chuj - nie dam rady. zostaję tu, pośpię z głową na biurku. nie mówię, średnio słyszę, wszystko boli. pogo morderca
|
|
 |
Mam małą prośbę. Zamknij oczy i pomyśl o nas. Jak siedzimy na ławce i cieszymy się sobą. Nie obchodzi nas że zaraz zacznie lać a my zmokniemy. Nie obchodzi nas że jest cholernie zimno. Ty dajesz mi bluze mimo że tego nie chce. Jesteś taki kochany. Gdy tylko zaczyna kropić my cieszymy się z tego. Mija kilka sekund a my mokrzy ale szczęśliwi. Szczęśliwie zakochani. Gdy już czas wrócić do domu, nie możemy się pożegnać. Tak wciąż nam mało. Możesz otworzyć oczy. rozumiesz? Mnie już nie ma obok i tak na prawdę wcale tego nie żałujesz.
|
|
 |
tylko posłuchaj. Nie jestem z tych którzy wpuszczają jednym uchem słowa a wypuszczają drugim. Jestem z tych którzy analizują każde słowo. Jednak zdaję sobie sprawę że może to w końcu zaboleć.
|
|
 |
wejdź do mojego życia znowu. Zburz wszystko. Zacznijmy budować od nowa. Razem.
|
|
 |
gdybyś dostała możliwość cofnięcia się w czasie, znów byś go pokochała?
|
|
 |
Dziękuję Ci za wszystko. Za to, że odkryłeś we mnie osobę, która bała się przedostać przez gruby mur wybudowany własnymi rękoma. Dziękuję za Twoja miłość, za każdy pocałunek, uścisk, słowo. Były mi potrzebne jak powietrze, którym oddychaliśmy, by żyć.
|
|
|
|