 |
|
mogłoby wydawać się, że pęknie mi serce, kiedy pomyślę sobie, że odeszłam, a ty nadal z nią spędzasz czas. ale pomimo tego, że jest bardzo kruche, nie pęknie bo rozum mu nie pozwala. dlaczego? mówisz mi, że jestesmy dla siebie stworzeni, kiedy kilka dni wcześniej dostaje od Ciebie screena, kiedy napisałeś jej, że nie pasujecie do siebie. wysyłasz mi zachód słońća który podziwiasz w drodze do niej by spędzić z nią noc. dzwonisz do mnie po przebudzeniu, leżąc z nią w łóżku, żeby spytać czy wszystko w porządku bo wiesz, że byłam na imprezie. wracając od niej piszesz mi, że musisz mi dać inną, swoją koszulkę do spania bo poprzednia Ci się nie podoba. odstępuję Cię. odchodzę. jesteś cały jej. jesteś szczęśliwy? możesz z nią być fizycznie. ale zawsze duszą będziesz przy mnie. na własne życzenie.
|
|
 |
|
ktoś powiedział, że gdy jest się pijanym mówi się prawdę. dlatego tak boję się z tobą pić.
|
|
 |
|
zasypiając ze słuchawkami w uszach, mam nadzieję, że budząc się, będę już bez serca, które wciąż cię kocha i bez podświadomości, która wciąż mi o tobie przypomina.
|
|
 |
|
czasami mam ochotę wyrzucić telefon przez łóżko. lub rzucić nim o ścianę. lepiej myśleć, że nie dzwonisz z powodu zepsutego telefonu niż, że o mnie zapominasz.
|
|
 |
|
gdy Bóg rozdawał inteligencję, musiałeś być w kiblu.
|
|
 |
|
- rozmazałam się? - nie, ale masz jakieś czarne gówno pod okiem.
|
|
 |
|
czasem ciężko dostrzec ludzi samotnych - niektórzy potrafią perfekcyjnie udawać szczęśliwych.
|
|
 |
|
lepiej się do mnie teraz nie zbliżaj, bo chociaż nie mam kija bejsbolowego to uwierz, że go kurwa wyczaruję, jak będzie taka potrzeba.
|
|
 |
|
trochę bardziej niż wiosnę, dużo bardziej niż colę, bardziej, bardziej niż innych.
|
|
 |
|
czasami mam wrażenie, że życie to pieprzony bal przebierańców. bez maski nie jesteś zaproszony.
|
|
 |
|
czasami stajemy przed lustrem, patrzymy w swoje oczy i nagle zauważamy, że ich kolor niespodziewanie wyblakł, a one same stały się dziwnie puste.
|
|
 |
|
jesteś moją najpiękniejszą formą destrukcji.
|
|
|
|