 |
i wiesz co? cholernie lubiłam przesiadywać w tej spelunie. lubiłam wypijać piwo za piwem, przy stoliku z kilkoma obcymi kolesiami, których znałam tylko z przezwiska i których właściwie się bałam. ale on tam był, był przy mnie, czułam jego obecność i czułam się dobrze, bezpiecznie. i choć nasze rozmowy trwały zwykle nie dłużej niż 20 minut to wystarczyło mi jego spojrzenie, spojrzenie, które mówiło, że choćby nie wiem co to jestem tu pod ochroną.
|
|
 |
mogę dać ci się poznać, ale zatrzymaj swoją ciekawość przed miłością.
|
|
 |
potrzebuję spotkania. jak kiedyś - tajemniczego, nieoczekiwanego, cholernie uzależniającego. chcę zobaczyć twoje oczy, bez wahania wtulić się w twoje ramiona i uśmiechnąć się delikatnie, tym samym wyrażając jak bardzo tęsknię. potrzebuję twojego głosu, który kiedyś wypowiadał moje imię, pamiętasz? chcę patrzeć w to samo niebo, siedząc blisko ciebie, mieć przy sobie jego kawałek.
|
|
 |
rozmawiaj ze mną. nie czytam w myślach.
|
|
 |
uciekłam, daleko, nie szukaj mnie. z poważaniem: miłość.
|
|
 |
mogliśmy więcej, przykro.
|
|
 |
lubisz mieć poczucie totalnego skurwysyństwa?
|
|
 |
sam doskonale wiesz, że to wszystko kwestia tej skurwiałej nienawiści.
|
|
 |
ociekasz kłamstwem i egoizmem chłopczyku.
|
|
 |
moja potrzeba ciebie, powoli zaczyna być dziwna.
|
|
 |
najbardziej w papierosach lubię to, że mnie zabijają.
|
|
 |
jeżeli mi go zabrałaś, to poproszę cię tylko o jedno.. daj mu szczęście, szmato.
|
|
|
|