 |
zastanawia mnie co jest w nich takiego, że z każdym dniem uwielbiam ich bardziej? może to, że rozśmieszają mnie, gdy śmiech jest ostatnią rzeczą, o której myślę? może to, że pocieszają i dodają otuchy, gdy głupie myśli zaśmiecają głowę? może to, że ich pomysły i dziwne misje nie pozwalają na choćby sekundę nudy? może to, że robią mi kawę o 7 nad ranem, gdy skacowani siedzimy przed telewizorem? może to, że przykrywają kocem i martwią się, gdy zaspana leżę w wannie, bo inne miejsca są zajęte? może to, że nie marudzą, tylko biorą szmatkę w ręce i pomagają w sprzątaniu? może to, że dają mi totalne poczucie bezpieczeństwa? może te wszystkie rzeczy łączą się w jedną, spójną całość, która zapisuje ich osoby na stałe w moim sercu.
|
|
 |
|
Zaciągam się nikotynowym dymem próbując wypalić swoją przeszłość, by tuż po chwili zabić jego smak, smakiem gorzkiej wódki. I tak co wieczór kochanie modlę się o lepsze jutro.
|
|
 |
Za miesiąc minie rok - myślisz, że coś się zmieniło? Nadal tęsknie za tobą jak cholera. Duszę się powietrzem, kiedy Ciebie nie ma obok. Wciąż kocham Cie równie mocno jak rok temu. Jesteś nadal tak bardzo ważny w moim sercu. / jamaica.
|
|
 |
Kocham Cię najbardziej na świecie - szkoda, że się popierdoliło. / slonbogiem
|
|
 |
Po raz kolejny buteleczka wylądowała na płytki w łazience rozsypując po całej posadzce kilkadziesiąt niebieskich pigułek poprzez drżenie rąk. Słone krople litrami wpływały do ust sprawiając, że dławiłam się łzami. Dusza została unicestwiona tak samo jak i resztki serca, które niszczyłeś z każdym kolejnym słowem. "Nie kocham Cię. Odchodzę. Zapomnij o mnie, albo nie! Cierp! Tak jak jeszcze nigdy w życiu nie cierpiałaś. To tego pragnę. Tylko twojego bólu, żalu, złości, nienawiści, a zarazem miłości i tęsknoty" Tego nie udźwignę. Nie jestem na tyle twarda bym dała radę to przeżyć i zarazem nie jestem na tyle odważna by ze sobą skończyć. / slonbogiem
|
|
 |
Istnieje pogląd, że ludzie łączą się w pary po to, żeby mieć się o kogo oprzeć w drodze do domu, gdy za bardzo się najebią. Inaczej wszyscy poskładaliby się na chodniku jak wędkarskie krzesełka. Alkohol to w ogóle wróg romantyzmu, tylko czasami umożliwia wielkie gesty i to też zazwyczaj z potknięciem. Jednocześnie jest to też przyjaciel poczucia własnej wartości i wielkiej, niezmierzonej w centymetrach odwagi wymieszanej ciągle z lekką dawką wstydu i strachu przed odrzuceniem.
|
|
 |
|
kiedyś zapytano mnie co to ból, po chwili zastanowienia zaczęłam mówić o kilometrach dzielących dwóch zakochanych, kiedy jedno znajduje się pół Polski dalej, co boli chyba najbardziej, nie mamy szczęścia w zasięgu ręki, nie mamy malinek na szyi i nie mamy z kim śmiać się całą noc. nie jesteśmy całowani, przytulani przez to, co najbardziej kochamy - gwiazdkę, misia, kwiatuszka, skarba. kilometry, tyle już zniszczyłyście, tyle bólu zadałyście, ludzie dalej przez was umierają, płaczą, cierpią, to wszystko jest takie bez sensu. ~`pf
|
|
 |
oddycham ciepłem tej nocy.wpatrzona w gwiazdy staram się odnaleźć Mały bądź też Duży Wóz.pamiętasz jak robiliśmy to razem?nigdy nam się nie udało,ale też nigdy się nie poddawaliśmy.czuję,że zbiera się na burzę.błyskawica przeszywa niebo i na ułamek sekundy je rozświetla.boję się burzy,powtarzałam Ci to tak często.przytulałeś mnie wtedy,kryłeś w swoich ramionach i obiecywałeś,że mnie obronisz,że nie pozwolisz,by cokolwiek mi się stało.ha,zabawne.zauważyłeś,że używam tutaj czasu przeszłego?jakby to należało do odległej przeszłości,jakby minęła wieczność od czasu,gdy ostatni raz się widzieliśmy.i wiesz,może tak jest,może te kilka dni rozłąki to dla mnie niekończąca się męka,bo przecież przyzwyczaiłam się,że jesteś obok.otacza mnie ciemność. przerażająca,złowroga,tajemnicza.jej też się boję,nigdy nie jestem pewna co się niej kryje.ale dzisiaj..dzisiaj jest inaczej.dzisiaj boję się mniej,bo wiem co na mnie czeka,co mnie okrąża.to tęsknota.i to właśnie ona będzie teraz moim towarzyszem
|
|
|
|