 |
|
Otwierała drzwi. Rozespana, w za dużej koszulce, z rozmazanym , wczorajszym makijażem i rozwalonymi od spania włosami, boso. A on od progu: -Hej skarbie. - przyglądał się przez moment z fascynacją. - Śliczna jesteś, wiesz ?. ♥
|
|
 |
|
Olać realia, pieprzyć rzeczywistość. Pieprzyć to, że znów coś nie wyszło.
|
|
 |
|
Kolega wystarczy, aby był dobry. Przyjaciel musi jeszcze być prawdziwy. ;)
|
|
 |
|
Pozdro dla moich 'koleżanek', które nie powiedzą mi co o mnie myślą prosto w twarz, tylko mówią to moim plecom.
|
|
 |
|
Stajesz przed lustrem, patrzysz sobie w oczy i wiesz, że masz gdzieś w środku promyk nadziei na ''lepsze'' jutro. choć dla ciebie dzień ''lepszy'' to ten bez uronienia ani jednej łzy, a niestety ostatnio bywa tak, że ronisz je codziennie.
|
|
 |
|
Z natury jestem romantyczką, więc lubię sobie pomarzyć. Jak większość kobiet pragnę wielkiej miłości i jak większość jej nie dostaję.
|
|
 |
|
Dwulicowość facetów mnie przeraża, powoli zaczynam rozumieć dlaczego tyle kobiet to lesbijki.
|
|
 |
|
- chodź tu. - przyciągnął mnie do siebie. otarł łzę, która zagubiła się na policzku. zawinął kosmyk moich włosów za ucho, po czym ustami musnął kącik warg. wciąż z zamkniętymi powiekami, mimo woli, wciągnęłam mocno powietrze do płuc odnajdując w bliskiej odległości drobinki Jego zapachu. na skórze czułam Jego pełne usta formułujące się w uśmiech. - pamiętasz, co mi ostatnio obiecałaś? - szepnął zadziornie. - obiecałam, że spróbuję. - rzuciłam chrapliwie. - nawet nie spróbowałaś, skarbie. ani trochę. ładnie to tak? pokochać kogoś takiego, jak ja? - paradoksalnie jednak, przytulił mnie do siebie. na nagim ramieniu czułam zgrubienia skóry Jego przedramion od wkłuwania w nią igieł. tylko, że w tamtej chwili to nie miało znaczenia. może miałoby, gdybym wiedziała, że, za niedługi czas, życie nie będzie utożsamiało się z Jego osobą.
|
|
 |
|
z uwielbieniem patrzę na zieloną herbatę w kubku, która chwilę później wpływając mi do ust, okazuje się zima. wystygła. budzi się we mnie frustratka, odbiera wszelką kontrolę. nagle łzy na policzkach, jęk wydobywający się z gardła, kubek na podłodze i poduszka z całych sił zaciskana w dłoniach, wydają się być na porządku dziennym. przyciskam poduszkę do twarzy, tłumiąc krzyk. krzyk, którego nie rozumiem, przez który drżę, który napawa mnie potwornym strachem. mam wrażenie, że słyszę wszystko - odgłos otwieranych drzwi, Jego radosny głos u podnóża schodów wypowiadający moje imię - że to znów jest prawdziwe, namacalne. duszę się brakiem powietrza, aczkolwiek przyczyną nie jest ten przyciśnięty do ust przedmiot. dławię się rzekomą miłością. dławię się uczuciem, które miało być cudowne, a którym karmiłam bestię. potwora, od którego przypadkiem, podczas naszego chorego, toksycznego układu, się uzależniłam.
|
|
 |
|
Spanie, jedzenie i odwiedzanie toalety, to 'rzeczy', które są konieczne do funkcjonowania. W XXI wieku możemy dodać jeszcze kilka. Narzekanie, śmianie się, obrabianie dupy i kochanie niewłaściwych osób. Znajome? ;>
|
|
|
|