|
Znowu to samo? A nie, zapomniałaś po prostu, że czasami tak się dzieje. Czasami nie zwracasz uwagi na rzeczy, które wszystko zniszczyły.
|
|
|
''Niektórym wydarzeniom nie pozwalamy się zrosnąć; pozostają w nas jak pęknięte kości, w które co jakiś czas stukamy, sprawdzając, czy nadal wywołują ból. Pielęgnujemy te złamania, przyzwyczajając się do nich i traktując je jako normalny stan. Odmawiamy sobie leczenia, delektując się nimi; chełpimy się, jak bardzo jesteśmy połamani, zamiast pozwolić sobie wyzdrowieć.''
|
|
|
" Od siebie życzę na nowy rok, żebyście mieli jak najwięcej okazji do uśmiechu. Nie zachęcam do podejmowania decyzji o życiowych rewolucjach. Może się zdarzą. Może trzeba będzie stawić czoła kłopotom, a może spadnie nam z nieba deszcz prezentów od losu. Kto wie. Trzeba wierzyć, że sobie poradzimy. Niech będzie wokół Was jasno i wesoło. Już wiem, że życie trzeba szanować i po prostu lubić. Każdego dnia, w każdej maleńkiej chwili. To dar. " Wesołych Świąt! ♥
|
|
|
Cholernie zazdroszczę ludziom, którzy są w stanie spojrzeć w twarz życiu i powiedzieć - nic bym nie zmienił. /i.love.m
|
|
|
Czy to przejaw Twojej głupoty, czy może z nudów wkręcasz się w dziwne sytuacje, które nie powinny mieć nawet miejsca w Twoim życiu. Wszystko było takie poukładane i będzie dalej jeśli tylko się ogarniesz i zrobisz krok w przód. Tak łatwo do tej pory przychodziło Ci wytłumaczenie im wszystkim dlaczego tak się dzieje. Aż nagle Ciebie to też dopadło i uświadamiasz sobie, że to było tylko wytłumaczenie Twojego statusu, pomimo iż mówiłaś, że to Twoja własna decyzja, tylko i wyłącznie. Tak było do tej pory i we wszystkich tych wypadkach to wytłumaczenie było poprawne. Jednak teraz ono nie wystarczy.
|
|
|
Czy powinnam czuć porażkę? W żadnym wypadku, to wszystko jest formą własnej decyzji, tylko i wyłącznie. Ta decyzja świadczy jedynie o dobrych chwilach, które nie mogą zniknąć ot tak po prostu.
|
|
|
Znasz to uczucie, gdy idziesz ulicą i masz nadzieję, że go gdzieś spotkasz? Gdy stoisz w kolejce w supermarkecie i mężczyzna za tobą pachnie właśnie tak, jak ON, ale odwracasz się i czujesz, że coś wewnątrz ciebie właśnie się łamie? Może to właśnie serce? Gdy telefon wibruje, a ty biegniesz przewracając wszystko dookoła, chcąc zobaczyć na wyświetlaczu jego imię? Gdy piosenka w radiu niszczy cię od środka, bo kiedyś właśnie przy niej powiedział ci, że masz piękne oczy? Gdy każdy dzwonek do drzwi przyprawia cię o zawał? Gdy nadzieja zadomowiła się w tobie na dobre? Powiedz mi, czy znasz to uczucie, kiedy kochasz tak bardzo, że aż boli? [ yezoo ]
|
|
|
Po prostu źle się trafia. Wychodzi na to, że to jeszcze nie było to. Czegoś brakowało, rozumiesz? Możesz się starać, robić wszystko, żeby było dobrze, jak najlepiej, możesz nawet stawać na głowie, a i tak niewiele z tego wychodzi, bo to nie ten człowiek. [ yezoo ]
|
|
|
Nie potrafię chyba opisać i poczuć tego co On, kiedy się dowie. To chyba zbyt trudne dla każdego. To zbyt wielki ciężar, by zarzucić go sobie na plecy i po prostu iść dalej. Nie da się. Trzeba z tym żyć. Żyć nie tylko z poczuciem winy, ale także z pretensjami.
To będzie trudny okres. Trudny, bo nawet jeśli z biegiem czasu zacznie się uśmiechać i żartować jak kiedyś, to w oczach na zawsze już pozostanie ból, na sercu głęboka rana. Ból, na który nie pomaga apap. Rana, na którą nie nakleisz plastra.
Przez głowę przebiega mi tyle myśli. Nie potrafię ich już wyłapać i posklejać w całość. To za dużo. Brak mi słów. Brak czegokolwiek. /i.love.m
|
|
|
Szok. Tak, to odpowiednie słowo. Choć sama nie wiem, bo w chwili, gdy się o tym dowiedziałam, odezwało się wiele uczuć. Szok, niedowierzanie, współczucie, strach..
Znajomy. Kierowca. Wymuszenie. Wypadek. Szpital. Poważny wypadek. Mój znajomy, choć znamy się krótko, ale też dość długo, by nie przejść obok tego obojętnie – znajomy, wracał wieczorem do domu, niestety nie dojechał. Obudził się w szpitalu. Obudził się. Wystarczający powód, by ten ciężar niepewności spadł. Niestety. Nie będziemy się z tego śmiać wspólnie, gdy wróci. Nie będziemy zadawać pytań, ani oczekiwać żadnych odpowiedzi. To będzie trudny okres. Dlaczego? Powiem krótko – nie jechał sam. Był też pasażer.. dokładniej – pasażerka, Jego narzeczona. Nie żyje. / CDN.
|
|
|
02.12.2015 Pisałam o tym już kiedyś.. Nie jesteś żadnym dodatkiem. Jesteś częścią mnie, jesteś mną. Nie tak, jak dłonie, czy nogi. Bez ręki można przecież żyć. Ta część mnie, która nosi Twoje imię, jest nienamacalna. Nie potrafię oddać jej kształtów. Nie można jej dotknąć ani zobaczyć, ale wiem, że bez niej upadnę i nic nie będzie w stanie mnie podnieść, tak jak ona. Tak jak Ty.
Tak jak Ty – bo może ktoś lub coś podałby mi w końcu dłoń, po którą spróbowałabym sięgnąć z nadzieją, że będzie jak dawniej. Lecz wiem, że nie będzie. Może potrafiłabym się uśmiechnąć szczerze od czasu do czasu. Może w końcu zasnęłabym nie brudząc poduszki czarnym tuszem. Może.. Ale to tak, jakby ktoś podarł Ci ulubioną bluzkę. Zaszyjesz dziurę, lecz bluzka nigdy już nie będzie taka sama. I nawet jeśli umiałabym oddychać tak jak teraz, to zupełnie innym powietrzem. / P. aka i.love.m
|
|
|
Tak ciężko wybrać drogę, kiedy masz ich przed sobą więcej niż jedną. Kiedy chciałabyś robić wszystko co kochasz na raz, ale brak Ci czasu, pieniędzy, a może nawet brak Ci wiary w siebie.Tak ciężko wybrać, kiedy kończy się okres, w którym wiedziałaś jakie ubrać buty, bo miałaś tylko tę jedną parę. Ludzie niewiele starsi od Ciebie powtarzali „korzystaj, póki jesteś młoda”. Korzystaj? Ja chciałam być taka jak oni, dorosła. Chciałam jeździć do pracy własnym samochodem. Płacić kartą kredytową za zakupy. Odbierać dzieci z przedszkola i pić wino wieczorami, przytulając się do męża. Chciałam. Czy nadal tego chcę? Teraz mam trochę więcej niż te 18 lat. Zdałam maturę, obroniłam pracę licencjacką, dostałam etat i stoję tutaj, przed wejściem do labiryntu decyzji. Labiryntu tak zawiłego, że zastanawiam się, czy dam radę go przejść jednocześnie mając świadomość, że muszę tam wejść, muszę ruszyć, by nie stać w miejscu. Muszę żyć. Jakkolwiek żyć, ale muszę. / P. aka i.love.m
|
|
|
|