 |
|
" Kto mało myśli - błądzi wiele. " LdV..
|
|
 |
|
Gdzie się podziała ta zadowolona z życia dziewczyna,która w szkole zdobywała wysokie stopnie,grubą książkę potrafiła przeczytać w dwa wieczory,wszystko kończyła z zapałem jeszcze szybciej niż zaczęła,nie potrafiła nienawidzić ludzi,nawet tych,których wcale nie obchodziła,chętnie każdemu pomagała we wszystkim,lubiła poznawać nowych ludzi,odwiedzać nowe miejsca,próbować nowych rzeczy,uśmiechała się,była miła,serdeczna,akceptowała wszystko wokół.I wszystkich.Uczyła się na błędach i jej stres potrafił walczyć ze stresorami...Nie jest jeszcze za późno na naprawę mojego świata.Nigdy więcej już nikomu nie pozwolę w tak błahy sposób pozbawić barw mojej codzienności.Czas zatem wziąć kredki w dłonie i zacząć malować wszystko od nowa...Po pierwsze -zapomnieć o niejednej "ważnej" sprawie,osobie,miejscu.Po drugie -wrócić do wolontariatu.Po trzecie -dokończyć książkę,która ma niecałe200str,a przez ponad miesiąc nie dotarłam nawet do połowy.Po piąte -poznać "kogoś" zza rogu.Chyba to dobry plan. 8) ..
|
|
 |
|
~ Są rzeczy, o których się nie mówi, żeby nie zaszkodzić..
|
|
 |
|
Liceum to czas, w którym robisz wszystko to czego się zarzekałaś , że nie będziesz.
|
|
 |
|
Izzy, na cześć gitarzysty gunsów. Wzięłam go na kolana i głupio zapytałam:
- chcesz?-pokazując na papierosa- a nie, ty nie palisz. Rzuciłeś dla niego, co?
Nie znałam go zbyt dobrze. Poznaliśmy się 9 dni temu. W metrze. Czytał „Samotność w sieci”. Właściwie kończył. Widziałam łzy w jego oczach, nie mogłam się oprzeć i podałam mu dłoń.
-Mam na imię Ola- W dłoni znajdowała się kartka. Kiedy ją przyjął uśmiechnęłam się i odeszłam. Tego samego dnia, o godzinie 18.47 zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i mu otworzyłam. Mało rozmawialiśmy. My jedynie czytaliśmy sobie w myślach.(2)|
|
|
 |
|
Słońce wpadało do mieszkania, przez słabo naciągnięte rolety. Zbudziłam się leżąc na brzuchu i opierając czoło o złożone dłonie. Przekręciłam głowę na prawą stronę. Tam leżał on. Pół nagi. Spojrzałam na zegarek na jego nadgarstku. Dochodziła szósta. Wiedziałam, że już nie zasnę. Delikatnie zsunęłam z łóżka nogi i podreptałam cichutko do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę, którą zabrałam na balkon. Po drodze zgarnęłam z półki papierosy. Czerwone L&M lub marlboro. Nieważne. Co za różnica? Włożyłam jednego za ucho, a drugiego do buzi. Zapalniczkę zaś wsunęłam do majtek. Usiadłam na parapecie od strony zewnętrznej. Patrzyłam na ulicę. Robił się na niej coraz większy tłok. Matki kupują bułki, żeby dzieci miały kanapki do szkoły, mężczyźni papierosy, żeby mieli co robić w pracy, a starcy gazety, żeby czytać o tym w czym nie biorą udziału. Odpaliłam papierosa. Dym otoczył moją twarz. Kaszlnęłam. Po chwili o nogi otarł mi się ogon jego kota. (1)|
|
|
 |
|
Nie jestem sarkastyczna. Jestem po prostu zabawną osobą otoczoną przez kretynów.
|
|
 |
|
Wredna, uparta, głupia, niewychowana, brzydka, bezczelna, nieznośna, egoistyczna, dokuczliwa, pyskata, okropna, niepotrzebna i duża, więc do wieszania firanek, nie do kochania..
|
|
 |
|
- Zimno mi. - To idź do kąta. Tam jest 90 stopni.
|
|
 |
|
Czasami fajnie jest się pohuśtać. Szczególnie, kiedy czujesz, że zaraz może wyrwać się z ziemi, albo zsunąć się u góry i rozwalić się, zanim zdążysz zejść. (Stare huśtawki są bardzo urokliwe.) Wtedy, z zapałem, rozpędzasz się bardziej, mocniej, wyżej i myślisz o przerastających Cię sprawach. Bywa, że są nimi inni ludzie..
|
|
 |
|
Dlaczego się nie uśmiechnęłam, skoro na niego nie wpadłam i nie miałam okazji do tego, aby go przeprosić? Dlaczego nie odpowiedziałam na "przepraszam"? Dlaczego nie odpowiedziałam na pytanie o pomoc, które nie było aż tak zbyt późne? Przynajmniej mam okazję do pojedzenia czekolady. Mlecznej z karmelem. Ona potrafi poprawić mi humor, jak nic innego. I już nawet wymyśliłam dlaczego. Dlaczego? ... Bo nie był Szymonem*. Dlatego. Gdybym została w domu, jutro nie cierpiałabym z powodu wielkiej krosty na czole, nosie, brodzie albo policzku, przez tę niebiańską czekoladę. Ale przynajmniej już mi lepiej. Nie powinien przyśnić mi się dzisiaj żaden koszmar, jeśli w ogóle zdołam zasnąć... *Albo Markiem,Sebastianem,Damianem,Krzysiem lub Piotrem..
|
|
|
|