 |
przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam, oddychałam, ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna, a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej, miał być albo jego kopią, albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina, więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem, sercem, rozumem i światem. nawet jeśli nie tu, to gdzieś tam, poza murami mojego domu, w objęciach innej kobiety, śmiejący się do innych oczu i ust, trzymający inną dłoń w swojej ręce
|
|
xes dodał komentarz: do wpisu |
2 listopada 2017 |
 |
Boję się choćby zahaczyć myślą o wspólne wspomnienia, bo natychmiast oczy wypełniają mi się łzami. Zbiera ich się pod powiekami coraz więcej i więcej, aż wreszcie zaczynają spływać po policzkach, ale to nie gasi bólu, który czuję. Kleszcze żalu ściskają mnie od środka i mam wrażenie, że moje biedne serce zaraz pęknie z rozpaczy. Nie umiem uciec przed tęsknotą. Jedyne, co mogę zrobić, to wejść pod kołdrę i udawać, że mnie nie ma. Czasem chciałabym zniknąć naprawdę.. / .xeS.
|
|
 |
Już nikt nie dostrzega, że coś jest nie tak. Nie wiem sama, czy tak ich nie obchodzę, czy tak dobrze gram.
|
|
 |
"Kiedy dwojgu ludziom na sobie zależy, nie tracą się.” ~ Tony Parsons.
|
|
 |
„Nie można czegoś nieustannie deptać i spodziewać się, że zachowa niezmieniony kształt.” ~ Sophie Hayes.
|
|
 |
Drażnisz mnie. Drażnisz mnie bardziej niż pobudka po ciężkiej, nieprzespanej nocy. Bardziej niż zimna kawa, ciepłe wino i i whisky z colą. Bardziej niż kolejki na poczcie i poniedziałki. Drażnisz mnie tak cholernie! Tylko jeszcze nie wiem czy tym, że jesteś czy tym, że Cię nie ma. / .xeS.
|
|
 |
Podartą mam duszę. Przez Ciebie. Na wszystkie strony świata. Wróć do mnie i znów złóż mnie w całość. Albo nie wracaj.
|
|
 |
A ja Ci zawsze powtarzałem, szczerze mów, nie wspieraj się kłamstwami. Bo już nie będę miał Cię za bezcen, a za nic. / Sam na 7,3 miliarda.
|
|
 |
"Ona jest sama, jest jej zimno, jeszcze wczoraj była z nim, dziś On jest z inną.."
|
|
 |
Miłość umiera długo i powoli. Myślisz, że jest martwa, myślisz, że zmieszał z błotem wszystko to, co do niego czułaś. Pewnego dnia daje Ci do prania swoje brudne prześcieradło, bo On ma problemy z pralką. Współczujesz mu i wpychasz je do pralki, kiedy zauważasz rdzawe plamy, małe wyspy i archipelagi krwi, jej krwi menstruacyjnej, na litość boską. Jesteś tak wściekła i tak upokorzona, że po raz kolejny nie oszczędził Ci bólu, że upadasz na kolana i uderzasz głową w drzwiczki pralki. Lepiej samej się zranić, niż pozwolić, by On to zrobił. Oto co nazywamy logiką, kiedy miłość umarła. Zamykasz szczelnie tę część serca, w której mieszkała miłość do niego, plombujesz ją jak pomieszczenie, w którym przechowuje się odpady atomowe, i odkrywasz, że istnieje kolejna mała klitka, w której ta miłość wciąż żyje. Uparta, wytrwała, cierpliwa, pieprzona miłość. / .xeS.
|
|
 |
Nie płacz, jemu to zwisa. / onna.
|
|
|
|