 |
bo on jest bezczelny, pewny siebie, dosyć często mnie denerwuje a gdy tylko spojrzę w jego oczy zapominam otym wszystkim i nie liczy się nic więcej tylko miłość do niego... ! ;*
|
|
 |
- zerwał ze mną , dla innej . - ale świnia . - eh . nie świnia . Nie mogę go winić za wszystko . To moja wina . Byłam dla niego nie miła . Nie dawałam mu tego , o co mnie prosił . - Kobieto , otrząśnij się . jakby ci powiedział , żebyś mu się oddała , zrobiłabyś to ? - bez zastanowienia .
|
|
 |
Najbardziej boli, nie złamany paznokieć, rzucony chłopak czy szlaban na komputer. Boli kiedy odchodzi osoba, z którą byłeś na prawdę blisko.
|
|
 |
Pewne rzeczy nie dają o sobie zapomnieć. I choć teraz jest dobrze, kto wie kiedy obudzę się z krzykiem w nocy.
|
|
 |
Podejdź, usiądź obok. Opowiem Ci jak bardzo tęsknie, jak sie czuje kiedy z tęsknoty rozpierdala mi serce. Kiedy nie mam nad niczym kontroli, próbuje sie otrząsnąć ale nie potrafie. Jak ciężko jest mi sie pogodzić z myślą, że straciłam go bezpowrotnie i to z własnej głupoty.
|
|
 |
Bo czasem naprawdę wystarczy powiedzieć, napisać, cokolwiek. W jakimkolwiek temacie, byleby tylko być. Bo obecność i drobne szczegóły są ważne.
|
|
 |
bo on jest bezczelny, pewny siebie, dosyć często mnie denerwuje a gdy tylko spojrzę w jego oczy zapominam otym wszystkim i nie liczy się nic więcej tylko miłość do niego... ! ;*
|
|
 |
a wiesz co jest najgorsze? Że jego nie ma. Znaczy się jest, ale dalej. To tak jak wtedy gdy widzisz cukierka za szybą. możesz na niego patrzeć, myśleć, opuszkiem palca błądzić po szkle, ale nie poznasz jego smaku.
|
|
 |
To idź do niego. Powiedz, że go kochasz, że chcesz mu rodzić dzieci i przygotowywać chleb z salcesonem do roboty.
|
|
 |
Przychodzą czasem takie chwile, kiedy siadam o pierwszej w nocy na podłodze ze łzami w oczach i dociera do mnie fakt, że nie mam już nic, że dla nikogo nie jestem najważniejsza.
|
|
 |
Miała rozmazany tusz, czerwone usta, rozszerzone źrenice, a jej ręce drzały jak nigdy dotąd, staneła w deszczu na środku ulicy i zaczeła krzyczeć.
|
|
 |
To już dwa lata odkąd zamyka się w swoim pokoju tuż po powrocie do domu.Dwa lata odkąd samotnie spędza wieczory i noce.To dwa lata odkąd nie potrafi spojrzeć na innego mężczyznę tak jak na Niego.Nie potrafi żyć tak jak przedtem.Rano przykleja uśmiech,a wieczorem go zdejmuję.Nikt nie zna jej na tyle,by wiedzieć co dzieje sie w jej sercu,w jej życiu.Nie mówi o sobie,bo niby dlaczego miałaby zadręczać innych swoimi problemami.Ale dziś coś się zmieniło.Widziała go jak samotnie spaceruję po starówce,jak nieśmiało wodzi po niej wzrokiem i jak błagalnie prosi ją o jakiś znak.A może to tylko przewidzenia?Moze to wszystko jej sie tylko zdaje..?A co jeśli to prawda?Co jeśli będąc z inną myślał o niej?Jak za nią tęsknił i jak bardzo pragnął z nią wspólnych chwil?Co jeśli to ją kochał będąc w związku z inną?-NIC!-krzyknęła głośno zdajac sobie sprawę,że jeśli odszedł od innej dla niej,to równie dobrze odejdzie od niej do innej..Mimo,że chyba kocha boi się znów zaryzykować..|| pozorna
|
|
|
|