 |
nikomu, nigdy nie uda wywołać się na Naszej twarzy takiego samego uśmiechu, jaki wywołuje osoba dla której oddychamy, z którą nadajemy imiona gwiazdom, i z którą gotowi jesteśmy spędzić resztę swojego życia. żaden szlug nigdy już nie będzie dusił tak samo, jak ten, którego wypaliliśmy po raz pierwszy. żadne słowa, nigdy już nie zabrzmią tak jak wtedy, gdy On pierwszy raz wyznał Ci jak bardzo Cię kocha. żadna obietnica dana przez pewną osobę, nie będzie już taka sama, jeśli chociaż jedna, została przez nią złamana. żaden cios nie będzie tak samo silny, jak ten, który zarobiło się pierwszy raz w życiu. nigdy nic nie będzie już 'takie samo' , bo nigdy nie będą towarzyszyć Ci przy tym takie emocje, jak za pierwszym razem. / veriolla
|
|
 |
A o miłości powie nam najwięcej codzienność, kiedy pretensje zaczną zabijać namiętność.
|
|
 |
-Wypij kiedyś z nią za moje szczeście- rzucił bezczelnie. Popatrzylam na niego i z uśmiechem odpowiedziałam -nie ma sprawy wypiję. Spojrzal na mnie krzywo i dodał -i nie pojedziesz mnie ? nie masz nic przweciwko ? nie jesteś zazdrosna?. Zaśmiałam sie i powiedzialam - człowieku dla mnie byłeś przygodą. Glupi uśmiech zszedł z jego twarzy i widziałam że pojawił się smutek, choć próbował to ukryć. Odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się łzy. Tak, kłamałam./ schizzy
|
|
 |
Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
|
|
 |
Nie obiecuj, że wszystko będzie dobrze. Obiecuj, że zrobisz wszystko by tak było. :)
|
|
 |
Tylko dlatego, że jesteś gwiazdą i nie wiesz o moim istnieniu, nie znaczy, że nie jesteśmy sobie przeznaczeni.
|
|
 |
Wewnętrzny głos wciąż pcha nas tam, gdzieś poza horyzontu linię, poza życia plan.
|
|
 |
Chcieli coś powiedzieć, lecz słowa więzły im w gardle. Łzy stanęły im w oczach. Obydwoje byli bladzi i wychudli, ale w ich chorych i bladych twarzach jaśniała już zorza nowej przyszłości, zmartwychwstania ku nowemu życiu. Wskrzesiła ich miłość, ich serca kryły niewyczerpane źródła życia dla nich obojga.
Postanowili cierpliwie czekać. Mieli przed sobą jeszcze siedem lat niewysłowionej męki i bezgranicznego szczęścia! Ale on zmartwychwstał i wiedział o tym, czuł to całym swym odnowionym jestestwem, a ona – ona żyła przecież tylko jego życiem!
|
|
 |
Nie wiedziała jak to wytłumaczyć. Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskała energią, zarażała śmiechem. To ona pocieszała innych, mówiła że będzie dobrze. A gdy tylko słońce chowało się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypalała się. Mina stopniowo smutniała.. I nie tylko mina, bowiem cała jej dusza płakała, coś żałośnie w niej krzyczało.
|
|
 |
Nie lubię kłócić się z osobami, na których mi naprawdę zależy. Jest to jak roztrzaskanie ulubionego kubka. Niby nic, a jednak wpływa na mnie. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, po co niszczymy dobre relacje międzyludzkie. Po co kłótnie, nerwy. Dlaczego nie możemy po prostu się kochać i rozwiązywać problemy wspólnie?
|
|
 |
|
zakończyłam masę znajomości, wiele z nich niebywale zażyłych i wydawać by się mogło, trwałych. zerwałam kontakt, przestałam dzwonić i pytać, co słychać. nie zapomniałam - wciąż pamiętam niektóre z potężnych rozkmin, wspólne plany, drobne marzenia. w którymś momencie zrezygnowałam z kilkuletniej pasji i choć dla wielu może się wydawać, iż pozostał po niej tylko jeden obszerny folder ze zdjęciami oraz kilka dyplomów, to w mojej duszy też ma swoją szufladkę. rozstałam się z kimś, kogo kochałam, i dotąd nie wypaliło się to do końca. przez to wszystko, żyję chwilą, teraźniejszością. przy każdej próbie zaplanowania czegoś z zapasem, przeprowadzki w przyszłość, poukładana w moim sercu przeszłość wypadała z szafek. uciekam, mając nadzieję, iż zostawię to tam gdzie powinnam - za sobą, że nie pójdzie w moje ślady, a zostanie zapomniane.
|
|
 |
Objął mnie i przez chwilę, która wydawała mi się wiecznością, odniosłam wrażenie, że mam wszystko.
|
|
|
|