|
Umierałam z tęsknoty kilka miesięcy, później nauczyłam się z nią żyć. Płakałam przez kilkanaście tygodni, później zabrakło mi łez. Czekałam też przez wszystkie te dni, ale wiesz, teraz chyba straciłam na to wszystko siły. Jestem zbyt zmęczona aby nadal wypatrywać przez okno Twojego przyjazdu, aby czekać na wiadomość. Coś musi się wreszcie skończyć. Nie chcę się z Tobą żegnać, bo mimo wszystko nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia, ale wiem, że tak po prostu wreszcie trzeba. Inaczej żadne z nas nie da rady zacząć wszystkiego od nowa. Ciągle będziemy tkwić w czymś czego nie ma, a to bez sensu. Oboje to wiemy. Czas więc skończyć się oszukiwać, musimy ruszyć do przodu i Ty i ja, jednak już całkowicie osobno. To pewnie znów będzie bolało, ale to jedyne wyjście, teraz już to wiem.
|
|
|
gdybym postawiła ich obok siebie wyglądało by to dokładnie tak: skromny brunet, uprzejmy o zielonych oczach i szczerym uśmiechu. nie pijący, nie palący, dobrze uczący się. zapewne w koszuli i jeansach. obok stałby pewny siebie blondyn, z aroganckim uśmiechem i wrednym charakterem. o dużych brązowych oczach i wrednej minie. w dresach i ogromnej bluzie. zapewne z blantem w ręce. tak, też się dziwię dlaczego wybrałam drugiego - może na prawdę kobiety kochają skurwysynów.
|
|
|
Pamiętaj, nigdy nie możesz poddawać się w połowie drogi. jeśli już zaczęłaś coś robić, skończ to. niezależnie z jakim skutkiem, czy efektem. podjęłaś się jakiegoś zadania to doprowadź je do końca. nie rezygnuj i nie mów, że nie warto. nie odpuszczaj, gdy wiesz, że możesz wygrać. nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. nabierz powietrza w płuca i brnij do przodu. stań oko w oko z własnymi słabościami. później uderz i tym samym rozpocznij walkę, a następnie ją wygraj, bo stać Cię na to.
|
|
|
znasz to uczucie? kilka dni próbujesz zebrać się aby cokolwiek napisać. przychodzi ten dzień. otwierasz okno rozmowy, jeszcze raz dokładnie analizujesz co napisać. piszesz zważając na każdą literę, każdą minkę, każdy przecinek. wkładasz w to tyle serca, palec kieruje się w stronę entera. wysyłasz. serce podchodzi ci do gardła, ledwo mrugasz bo czekasz aż w końcu pojawi się ten cholerny ołówek. niby zwykły piszący ołówek, ale w tej chwili znaczy dla ciebie bardzo wiele. pojawił się. serce zamiera w bezruchu. setki przemyśleń przelatuje przez głowę. nagle uważasz że wysłanie tej wiadomości to najgorsze co mogłaś zrobić, z drugiej strony wreszcie jakiś krok. odpisał. świat powoli wraca do normalności. czujesz tą ulgę przeszywającą twoje ciało? jesteś odważna, cholernie odważna. po rozmowie, niezależnie jaka była jej treść, przez kilka dobrych godzin nie możesz zasnąć. zastanawiasz się czy dobrze zrobiłaś, a może coś poszło nie tak? wielka niewiadoma. pomyśl, dla niego to przecież zwykła rozmowa
|
|
|
była 00:40. leżała w łóżku ze słuchaczami na uszach a w nich leciała jej ulubiona nuta .. i tak rozkminiała , co zrobić , żeby było lepiej . żeby mieć do kogo się przytulić , żeby mieć kogo złapać za rękę , żeby mieć osobę , z która będzie chodziła na spacery , żeby mieć kogoś kto ja rozsmieszy i gdy będzie trzeba uspokoi... z oczu cały czas leciały jej łzy , bo nie wierzyła , że kogoś jeszcze takiego spotka ..
|
|
|
-Nie lubie się żegnać..-szepnęłam wtulona w Jego klatę -Ani ja.To juz będę jechał..Za to będziemy się witać całe dnie i noce-dodał z łobuzerskim uśmiechem.Doskonale wiedział,ze ledwo mogę się powstrzymać,że nie potrafię pohamować się względem Jego i jego ciała.Wie jak mnie prowokować i doskonale mu to wychodziło-Odprowadź mnie do samochodu-rzekł między pocałunkami,po czym się podniósł i ruszył w kierunku drzwi.Nie chciałam wyjeżdżać,nie chciałam się z nim rozstawać na tak długo.Łezka zakręciła mi się w oku lecz umiejętnie potrafiłam ją ukryć.Gdyby zobaczył rozstanie byłoby trudniejsze-Kocham Cie..-powiedział,po czym szybko się odwrócił i wsiadł do samochodu i odjechał..Stałam przygladajac się jak wyjeżdża z ulicy.Nie lubie sie żegnać,ale myśl,że mam do kogo wracać wynagradza mi wszelkie smutki..
|
|
|
to nie tak, że ja nie gram fair w miłość. po prostu spotkałam na swojej drodze takich graczy, którzy pokazali mi co to brak reguł i ciosy poniżej pasa.
|
|
|
wielu ludzi ode mnie odeszło. w niektórych przypadkach wyszło mi to na dobre, w innych - przyczyniło się do zniszczenia mnie. ale jedno jest pewne - zawsze, mimo wszystko osoby te pozostaną w moim sercu, bo odbiły swój ślad na mojej życiowej ścieżce.
|
|
|
czy był wszystkim? nie.był tylko codziennym uśmiechem o poranku, i cudownymi myślami przed zaśnięciem. był popołudniową kawą i wieczornym zapachem lata. był dymem,który wciągałam do płuc i powietrzem, którym oddychałam. ale, nie - nigdy nie dam sobie wmówić, że był wszystkim. bo nigdy tak na prawdę nie był moją własnością.
|
|
|
wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedział bezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam:'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak,kłamałam.
|
|
|
I nic się nie zmienił, jest taki sam; tak samo arogancki, pewny siebie, zmieniający dziewczyny jak rękawiczki. Nic go to nie nauczyło, a mi tak przykro. Ale chciałeś? - Wybrałeś! :)
|
|
|
Dla mnie byliśmy w układzie. Tak. Układ. To chyba najlepsze słowo. Nigdy nie byliśmy w związku. Spotkałam go, dobrze mi się z nim rozmawiało, czułam się przy nim bezpiecznie, czułam łączącą nas nić porozumienia. Przytulaliśmy się, całowaliśmy się. Bliskość fizyczna dla ludzi bez zobowiązań nie jest zobowiązująca.
|
|
|
|