 |
Na świecie jest tylko jedna osoba, która może uczynić Cię szczęśliwym, tą osobą jesteś właśnie Ty! // #valentinesday
|
|
 |
Ten rok będzie bez Ciebie w mych marzeniach, snach, myślach a nawet w sercu. Żegnaj.
|
|
 |
wiesz skąd wiem że w tym roku to koniec? bo nie wysłaliśmy sobie życzeń na sylwestra jak zawsze.
|
|
 |
„Nie istnieje nic bardziej satysfakcjonującego, niż życie z partnerem, który nas widzi takimi, jacy jesteśmy i kocha w nas nas samych. Rozumie, że nasze niewłaściwe zachowanie nie wynika ze złości czy braku miłości, lecz jest wspomnieniem ran z przeszłości, która w nas nadal jeszcze żyje. Im lepiej rozumiemy i bardziej akceptujemy naszego partnera, tym skuteczniej uczymy się kochać nas samych”
|
|
 |
Patrzenie przez pryzmat minionego czasu i utworzonych kiedyś treści - jest zadziwiające. I sęk nie tkwi w tym, że kiedyś uparcie pisałam o szmaragdowych oczach, a dzisiaj uwielbiam te Jego, niebieskie. Dzisiaj po prostu wszystko wygląda inaczej. Dzisiaj to nie te oczy wiodą prym, chociaż nałogowo w nie patrzę. Dzisiaj nie ma powielających się wyznań na potęgę. Dzisiaj nie ma kombinowania jak to utrzymać w pionie. Dzisiaj nie ma zastanowienia, czy jutro inna nie będzie ważniejsza. Dzisiaj liczą się te niewinne, acz istotne zdania jak to, że lepiej mu się śpi ze mną przy boku lub to, że chętnie robiłby mi śniadania każdego poranka.
|
|
 |
Przeszło sześć lat temu łamało mi się serducho i wylewałam łzy nad każdym z tych wpisów. Zostawiałam tu kawał swojej duszy, odnajdywałam podporę na każdy kolejny dzień. Znajdywałam ostoję podczas moich uczuciowych sztormów. Nie obchodziło mnie to, czy wypadam poważnie, śmiesznie i jak odbierają mnie inni. Nie interesowałam się zależnością między treścią, a moim wiekiem czy to, co się wydarzyło, ma oby na pewno taką samą wagę, jak to o czym piszę. Pisałam. Marzyłam. Wytykałam niuanse, będąc pełną wiary w to, że istnieje coś lepszego i sięgnę po to. Stworzyłam w głowie ideał. Wyimaginowałam sobie rzeczywistość, w jakiej chciałabym żyć. A potem wylogowałam się do życia - i ją wybudowałam.
|
|
 |
O bólu zawsze pisało się wyjątkowo łatwo. Ulga płynąca z wyrzucenia z siebie wszystkich trosk była motorem. Słowa opisujące stan przychodziły same i choć często były to hiperboliczne określenia, to oddawały to, co chciało się przekazać. Sidła bólu zaciskały się mocno na serduchu, a zdanie za zdaniem pozwalały nieco osłabić ten uścisk. Jak pisać, gdy jesteś szczęśliwa? Gdy Twoje serce swobodnie bije w klatce piersiowej, choć przyspiesza na zwyczajną myśl o NIM? Jak pisać, kiedy każde określenie, jakiego można byłoby użyć wydaje się zwyczajnie zbyt proste i błahe? Jak pisać, gdy kochasz i... wiesz, że działa to w dwie strony.
|
|
 |
. Powiedzialaś że dla Ciebie umarłem a spotykamy sie w tym samym pokoju co my kiedyś . - to dla mnie jak wizyta na cmentarzu, czasem trzeba powspominać.
|
|
 |
"Biegłam po 3 schodki w dół. Nie miałam pojęcia, że to ostatni raz, kiedy biegnę. Tak właśnie jest. Nie wiesz, że robisz coś po raz ostatni. A potem jest już za późno"
|
|
 |
"Wierzcie mi, to działa! Kiedy dwie strony mają świadomość swojej ułomności, zaczyna się dawanie. Nie żadna ofiarność, podział na pomagającego i tego, któremu się pomaga. To taki deal, transakcja wymienna, która nie pozwala obrosnąć w piórka."
|
|
 |
“ Trzeba strasznie dużo przeżyć, żeby dało się powiedzieć: to nic. ”
— Wiesław Myśliwski "Ostatnie rozdanie"
|
|
|
|