|
Szybko się nie otworzę, czas ucieka, tik- tak, tik-tak. odliczanie do zamknięcia. 9,8,7,6... śmieszą Cię słowa scyzoryk, kamyk, kałuża, wyścig ?...nie? a żegnaj ?
|
|
|
powinnam wyłączyć to i zadzwonić do Niego. powinnam nie dzwonić do Niego tylko się uczyć. nie powinnam się uczyć, powinnam iść spać, bo jutro o 5.30 muszę wstać. powinnam wstawać o 5.30, to chyba jedyne co powinnam robić i co robię.
|
|
|
Nie wiem jaka jestem, ale cierpię, gdy mnie deformują.Wbrew wszystkiemu chcę być sobą.
|
|
|
Przejdę, przejdę! Nie pierwszy raz, przecież przez całe życie właśnie tak, po szyję w gównie, a nad głową pioruny, zawsze tak było.
|
|
|
Wiesz, chciałabym się zachwycić, zachłysnąć, znaleźć coś, co wypełniłoby mnie od stóp do głów i po koniuszki włosów. Coś, czego mogłabym napchać sobie w kieszenie i dosypywać do herbaty. Szklana kulka, którą mogłabym delikatnie obracać w palcach, a ona mieniłaby się tysiącem barw w słońcu. Wiesz, potrzebuję ciepła, dłoni, albo kociego futra. Miękkości słów..
|
|
|
Mam wrażenie, że zatrzaskuję przed nosem drzwi komuś, kto przyniósł torby z moimi zakupami i kogo sama zaprosiłam, aby je ze mną zrobił.
|
|
|
i nagle stawałam się tragiczną postacią, która rozpaczliwie potrzebowała odrobiny czułości, albo przynajmniej mocnego drinka.
|
|
|
Myślałam, że masz zamiar udawać, że nie istnieję, a nie doprowadzać mnie do szału.
|
|
|
Spojrzał na mnie niemalże z czułością. Tego się nie spodziewałam.
|
|
|
czasem fajnie byłoby usłyszeć "dobrze, że jestes".
|
|
|
umarłam razem z nim. bo zabrał ze sobą moje serce, które dałam mu do wiecznego depozytu. a bez serca nie da sie żyć, czyż nie?
|
|
|
a pózniej pamiętam tylko mroźny powiew wiatru, przemykające pod jasną osłoną księżyca drzewa, ich szum i pisk opon. a pózniej pamietam tylko ból, nie fizyczny. on był jak główka od pineski, chociaż bolało mnie całe ciało. wtedy zrozumiałam, ze moje serce jest większe niz ja sama. ze jego ból potrafi zagłuszyć wszystko. nawet połamane kości. ból straty, zabija tak samo, jak wypadek osobę stracona.
|
|
|
|