|
Chciałabym tylko pić, oglądać piękne filmy, słuchać pięknej muzyki, wzruszać się, płakać i palić, ale nie mogę, bo mam obowiązki, bo muszę żyć.
|
|
|
Pomagam innym ludziom, ale sobie nie potrafię pomóc. Ironiczny los zranionych dusz. /d
|
|
|
Jeden wypadek, odtwarzany milion razy w mojej głowie. Nie mogę od tego uciec. /d
|
|
|
Po co komuś wyjaśniać co dzieje się w Twoim umyśle? I tak nie zrozumieją. Niech myślą, że jesteś bezuczuciową suką. Ominiesz zbędne pytania i ukradkiem rzucane z politowaniem spojrzenia. /d
|
|
|
Stoisz pośrodku ogromnego tłumu ludzi. W środku burza, szalejące emocje. Na zewnątrz chłodna obojętność. /d
|
|
|
Stoisz na pogrzebie bliskiej osoby. Dookoła ludzie zapłakani, zrozpaczeni utratą kogoś bliskiego. Dobrze wiesz, że to tylko taka gra. Oni udawają, w rzeczywistości mało kto był przy tej osobie, kiedy najbardziej tego potrzebowała. Wszyscy zebrali się w jednym miejscu zapłakani aby pokazać jak dobrą są rodziną. A Ty tylko stoisz, nie płaczesz, patrzysz tępo w zionącą smutkiem jamę. Gdy widzisz opuszczaną trumnę, pojawia się przemożne uczucie, aby wskoczyć tam i krzyknąć "hej, obudź się, koniec tych żartów" i razem z zamkniętą tam osobą śmiać się tak jak wcześniej. Chwila rozdarcia, w której dociera do nas, że to już koniec. Straciliśmy na zawsze tą osobę. Wtedy ból sięga zenitu. Wszystkie skumulowane uczucia wypływają na zewnątrz. Jesteś bezbronny, goły. Jedyny prawdziwie samotny. /d
|
|
|
To miłość uczyni Cię szczęśliwym, ale też przez miłość będziesz cierpieć najbardziej, /d
|
|
|
Jeśli kogoś kochasz, jednocześnie zgadzasz się na to, że będziesz cierpieć. /d
|
|
|
"Potwory nie umierają. Rozsądni ludzie twierdzą, że potwory nie istnieją. Dlatego też nie mogą umierać. Potwory znikają. Najpierw utrzymują niektórych ludzi albo całe społeczeństwo w strachu, a potem znikają. Prawdziwe lub wymyślone. Ale nie umierają. Tylko odchodzą. I jak zło wracają. Pojawiają się znowu. Rodzą nowy strach. Nowe przerażenie. Czasami potwór jest człowiekiem. Z pozoru całkiem zwyczajnym człowiekiem. Ale za fasadą zwyczajności kryje się lodowaty chłód. Wyrachowany. Podstępny. Cierpliwie czekający. Pewnego dnia pęka fasada i zwykły człowiek staje się niebezpieczny. Szerzy strach. Szerzy śmierć. I znika. Ale pewnego dnia wraca..."
|
|
|
|