 |
Mogę porównać Cię do pór roku. Jakkolwiek mocno chciałabym, byś został Ty odejdziesz. Nie pozostaniesz nawet, gdy sam będziesz tego pragnął. Nie będziesz wieczny w jednej postaci. Ale ja Cię wielbię bez względu na to, kim w tej chwili jesteś. Seraficzna wiosna, upojne lato, nostalgia jesień... I w końcu ta znienawidzona pora roku. Pieprzona zima... Retorycznie pytam samą siebie, dlaczego zawsze musi nadejść pierwszy z tych mizantropicznych dni... Uwodzisz, zwodzisz, zawodzisz. Trwa to długo, zbyt długo. Ale tłumaczę sobie, że w końcu wszystko przeminie. Nawet ten śnieg stopnieje...
|
|
 |
- A jeśli pewnego dnia bede musiał odejść...? - spytał Krzyś, sciskając misiowa łapke - co wtedy...? - Nic wielkiego - zapewnil go Puchatek - posiedzę tu sobie i na ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
|
|
 |
Takiego bałaganu tu jeszcze nie widziałeś. Kubki po niedopitej mięcie stoją na parapecie. W oczy chyba najbardziej rzucają się porozrzucane po całym stole pozapisywane do połowy kartki, ubrania zalegające na podłodze i gruby, szary kot usadowiony wygodnie na niepościelonym łóżku, tuż obok mnie. Bałagan w moim pokoju, to tak naprawdę bałagan w moim umyśle.
|
|
 |
i pamiętam jak płakałam kiedy powstała ściana deszczu między nami a tobie nawet nie drgnęła powieka.
|
|
 |
Jak morderca doskonały swym milczeniem skręcasz kark.
|
|
 |
A jeśli nie możesz dojść do siebie, to... Chodź do mnie!
|
|
 |
W każdym roku jest 31mln sekund. Te nieliczne, które warto zapamiętać, wzruszają nas i ranią bez końca.
|
|
 |
Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.
|
|
 |
Mam nadzieję, że jesteś tak samo szczęśliwy, jak udajesz.
|
|
 |
Smutek pożegnań istnieje po to, by można było cieszyć się powitaniem.
|
|
 |
Uwielbiam to uczucie. Krople ciepłego, letniego deszczu spływające po mojej twarzy. Bolą mnie oczy od nie patrzenia na Ciebie.
|
|
 |
Moja tęsknota nie pasuje do Twojej obojętności.
|
|
|
|