 |
uwielbiaj ją za wszystko i za nic, tęsknij za każdym razem kiedy to możliwe. myśl o smaku jej ust, zapachu ciała i kolorze tęczówek każdej nocy, przed snem. zasypiaj z imieniem na ustach, w snach zabijając ją kilkaset razy. a nad ranem, w łóżku przykryj ją swym ciałem, przywitaj lekkim muśnięciem warg i słodkim 'dzień dobry kochanie'. | endoftime.
|
|
 |
- Jak tam? - Tam to nie wiem, a tutaj jak widać. :D
|
|
 |
paliła zabijając się od środka tak powoli, sekunda po sekundzie coraz bardziej. każdego dnia zadając sobie ból, który jako jedyny pobudzał do życia. z czasem stał się on przyjemnością, jedną z najlepszych rzeczy, które mogły ją spotkać. krew na kafelkach w łazience to marna monotonia, wbity w skórę ostry kawałek szkła i echo jej słów odbijające się od ścian. wspomnienia wypisane na rękach pozostaną pomimo tego jak jest, blizny na nadgarstku za każdym razem dadzą do myślenia. | endoftime.
|
|
 |
chciałabym wreszcie wyrzucić z siebie wszystko to co boli. chciałabym powiedzieć Ci, co tak na serio czuję, że to Ty od pewnego czasu jesteś najważniejszym szczegółem, w tym pieprzonym życiu. że jeszcze nikt nie zamieszał mi tak w sercu i nikogo ust nie pragnęłam tak bardzo jak twoich. wiem jak jest, ja jestem tu a Ty tam, chociaż dzieli nas tak wiele to coś jednak cholernie przyciąga, z każdym dniem coraz bardziej.. to boli. boli mnie świadomość, że może pewnego dnia staniesz się tylko jednym, z tych jebanych snów, że pewnego dnia podziękujesz za wszystko i odejdziesz bez wyjaśnień. | endoftime.
|
|
 |
'może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku. może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek. móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie.' - Pezet.
|
|
 |
co z tego, że codziennie tęsknię za tym głosem, tym uśmiechem, zapachem ciała i właśnie tymi ustami? teraz to już się nie liczy, nie liczą się moje uczucia, którymi zaciągam się każdego dnia i trzymam głęboko w płucach. nieważne, że teraz już mnie nie ma, że nie istnieję gdzieś obok jak kiedyś, kiedy byłam kimś ponad wszystko i wszystkim wokół. | endoftime.
|
|
 |
wcale nie denerwuje mnie to, że myślę o Tobie non stop. ależ skądże, wręcz przeciwnie.. ani trochę. ale szczerze? dosłownie wkurwia mnie to, gdy nie mam pewności, że też myślisz chociaż czasem o mnie.
|
|
 |
czasem mam ochotę powiedzieć Ci wiele ale boje się twojej reakcji
|
|
 |
nigdy nie jest za późno na przeprosiny. czasem jest tylko zbyt późno, żeby wybaczyć
|
|
 |
przytulił ją, poczuła się bezpiecznie i to ją zabijało, bo wiedziała, że nie może mu zaufać, że nigdy nie będą razem..
|
|
 |
nie ogarniam tego, jak można wmawiać kobiecie że się ją kocha, że nie może przestać o niej myśleć, że jest ta jedyną, że tylko jej pragnie, że nikt inny by jej nie zastąpił, że już zawsze będą tylko oni... po czym tak po prostu ją zostawić. samą sobie.. z obietnicami i bałaganem w sercu
|
|
 |
kiedyś doceni, że stracił najlepszą rzecz jaka mu się w życiu przytrafiła, przyjdzie pod Twoje drzwi, zapuka i zrobi oczka porzuconego szczeniaka, a Ty, naiwna, uwierzysz w miłość i znów będziesz się okłamywać, że życie jest piękne
|
|
|
|