 |
obraz zapisany w pamięci nie chce zniknąć, w myślach ukazując się kilkaset razy dziennie. te szpitalne mury, On, powoli znikając uśmiechał się, nie przejmował się ostatnimi sekundami, dłonią delikatnie ocierał łzy płynące po mych policzkach, kiedy to ja nie mogłam zrobić już kompletnie nic, nie mogłam tak po prostu, bez problemu oddać swego życia, po to by nadal mógł żyć. | endoftime.
|
|
 |
I prawda jest taka że już go nie kochasz , nie myślisz o nim wieczorami i nie śni Ci się po nocach. Nie tęsknisz i nie płaczesz , pogodziłaś się z jego utratą i ułożyłaś sobie życie z kimś innym , z kim jesteś cholernie szczęśliwa.Ale mimo wszystko idąc ulicą obok jego domu mimowolnie odwrócisz głowę w bok , by spojrzeć chociaż ten jeden jedyny raz a w twojej głowie zabrzmi jego imię , wykreuję się schemat jego postaci. I to nie dlatego że wciąż coś do niego czujesz , tylko wiesz jak to jest wspomnienia zawsze wracają
|
|
 |
przecież na każdym kroku mieliśmy w sobie oparcie, te wspólne marzenia i obietnice trwania już na zawsze, nagle jakby stały się czymś nieważnym, niewartym przejmowania. wciąż tęsknię patrząc na nasze zdjęcia, i ze łzami w oczach, nie potrafię tak po prostu uwierzyć w to, że to czas poróżnił doszczętnie wszystko to co wspólne, to co na każdym kroku dawało tyle szczęścia, co miało istnieć i być na przekór wszystkiemu, pomimo tych wszystkich barier dzielących każdego dnia. | endoftime.
|
|
 |
nadal się łudzę, nadal czekam na ten dzień, kiedy rano wstając dłonią przetrę oczy i patrząc w okno ujrzę promienie słońca przebijające się przez żaluzje, a w telefonie wiadomość od Niego, z treści tam wnioskując jak bardzo tęskni, potrzebuje i wciąż kocha. | endoftime.
|
|
 |
czas płynie, jednych łącząc, drugich dzieląc, choć to wszystko przemija, ja nadal w tym tkwie, nadal pamiętam o tym co było, co może nawet być nie powinno, o każdym uczuciu i słowach tak przekonująco prawdziwych, pamiętam o Tobie.. | endoftime.
|
|
 |
wytykaliśmy sobie jakieś banały, kłótnie bez podstaw i kolejne dni bez swojej obecności. dni przelatują przez palce, tak szybko, że sama gubię się w tym wszystkim, powoli przestaję ogarniać ten cały chłam zwany życiem. nadal żałuję słów rzuconych sobie w twarz, naszych decyzji, tego wyboru osobnych dróg, tęsknię zrozum. | endoftime.
|
|
 |
choć wtedy nie wiedziałam nawet jak wygląda, oprócz kilku poznanych mi wcześniej uczuć, Jego tak naprawdę wcale nie znałam a pomimo to, widząc tego jednego esemesa a potem kolejne o tak podobnej treści, z mych oczu łzy zaczęły sączyć się tak gwałtownie, bez jakichkolwiek zahamowań. pamiętam jak przed zaśnięciem myślałam o tym co robi, czy już śpi czy może nadal siedzi gdzieś na łóżku i intensywnie myśli o tym wszystkim. tak, przyznaję się.. martwiłam się o Niego, martwiłam się o gościa, który przecież w sumie był dla mnie nikim, a jednak serce nie pozwalało mi nawet na sekundę dopuścić myśli, że właśnie teraz mogłoby Go zabraknąć. ~ endoftime, for rapoholiiik.
|
|
 |
w nocy obserwuję ruch wskazówek, minuta nagle staje się jakby wiecznością, tą najgorszą w której, ten cholerny sens życia odchodzi wraz z kawałkiem szkła ciśniętym do żyły. ~ endoftime.
|
|
 |
najcudowniejsze jest to, że pomimo tego jak perfekcyjnie działa mi na nerwy, jak jednym słowem psuje ten cały sens, i jak w ciągu kilku sekund potrafi wywołać łzy, to byłabym w stanie oddać własne życie po to by mógł żyć. | endoftime.
|
|
 |
|
jakiż świat staje się piękny, gdy wiesz że jutro w końcu zobaczysz swoje szczęście. | paulysza
|
|
 |
ideał nie istnieje, ale w każdym z nas istnieje wyjątkowość
|
|
|
|