 |
By odeszły w nie pamięć,
Chwile, które zwałem złotem
|
|
 |
To był sen na jawie,
Gdy marzenia się spełniały,
Wszystko takie realne,
Chwile szybko tak mijały,
|
|
 |
Znowu staniesz przede mną,
zawsze robisz mi to we śnie,
|
|
 |
Znowu widzę Ciebie,
przed swoimi oczami,
Znowu zasnąć nie mogę,
|
|
 |
Poukładaj mnie kawałek po kawałeczku poukładaj mnie proszę
Bo taki podzielony na części jestem zupełnie do niczego poskładaj tak jak dziecko składa klocki lego
|
|
 |
stopie ten lód
stopie ciepłem mych ust by czuć ze my dwoje mamy jeden puls
|
|
 |
tu zbyt dużo egoizmu w nas by dzielić wszystko na pół zbyt dużo
głupstw
|
|
 |
zbyt dużo miłości by osobno żyło sie prościej
|
|
 |
Zbyt dużo szans na naprawę tego co zepsute w gniewie
|
|
 |
Ja nie chcę dalej iść samemu i żyć bez celu jak wielu drzeć w złości nie winne kartki papieru wybaczyć
zapomnieć to wszystko więcej nie mów.
|
|
 |
względność to dla nas zapomniana przeszłość ze tętno
twoje i moje ma wspólną prędkość a wewnątrz wciąż ogrzewa nas to samo ciepło
|
|
 |
Cos pękło zlepię to twoja i swoja ręką
mam pewność ze wszystko inne to wszystko jedno
|
|
|
|