 |
Nie będziem wracać, ani wybaczać, ni w samotności upijać się!
|
|
 |
Tylko w tobie nadzieja, teraz chore serce otwieraj, bez znieczulenia
|
|
 |
hej ja przed tobą się rozklejam, wcieraj ciepłe lepkie wspomnienia.
|
|
 |
Chore serce otwieram, bez znieczulenia.
|
|
 |
Pali, pije, rwie i dusi mnie od środka.
|
|
 |
Mieć to, czego się nie może jest zawsze najgorsze. Uzależniam się od niego, a prawie go nie znam. Widzę go dwa razy w tygodniu, a czasem częściej, gdzieś przypadkiem mogę go spotkać na mieście. Ma coś w sobie, co mnie do niego ciągnie. Nie można patrzeć tylko na wygląd, a w tym to ja się już zakochałam. Nie chcę tego, znowu to czuć. Wiem, że nie znajdę recepty jak być szczęśliwą.
|
|
 |
To był on. Nowy obiekt westchnień? Kto wie. Jedno było pewne, miał ciało jak młody bóg. Piękny, wysportowany. W jego brązowych oczach można się utopić. On jest jak pełnia księżyca. Nie da rady na niego nie patrzeć. Ma tatuaż na łydce, którego lubię często obserwować. Jego mięśnie idealnie się układają. Jest cały idealny. Ciemna karnacja, jakby przez całe wakacje był w ciepłych krajach. Ma niesamowite rysy twarzy, które mnie przyciągają. Chciałabym go przytulać, całować.
|
|
 |
jestem singlem, bo nieszczęścia chodzą parami
|
|
 |
czasem, gdy widzę Twój uśmiech, czuję zazdrość. żałuję, że to nie ja byłam jego powodem. grincher
|
|
 |
życie to nie word i nie podkreśla na bierząco.
|
|
|
|