 |
|
Pierdolnięci do stopnia, że mogą kark skręcić żyjąc na krawędzi tygodnia.
|
|
 |
|
Lubię mój wszechświat, ma sześć ścian i to jest tak: podłoga i sufit plus cztery ściany z boku, oprócz kilku osób nikt tam nie ma wejścia, wyobraź sobie sześcian, a w środku siedzi Fokus.
|
|
 |
|
a Ty co ? wróżysz nam chuju marny koniec? możesz mieć pewność, zatańczę na Twoim grobie.
|
|
 |
|
i znów na pełnej kurwie myląc dzień wczorajszy z jutrem, to przestało już być smutne nawet.
|
|
 |
|
Ej Kobitko, proszę, nie bądź taka smutna,
Obiecuje zapomnisz o mnie do jutra,
To co piękne już minęło,
to co złe się zakończyło,
Życie zabiło tą miłość. ♥
|
|
 |
|
zapomnij o mnie, niema mnie od teraz,
to rzeczywistość ten przymus wywiera,
wykasuj mój telefon to proste jest widzisz?
wczoraj mnie kochałaś. dziś mnie znienawidzisz. ♥
|
|
 |
|
staniesz pod ścianą to poznasz swój charakter, popełnisz błąd ziom, bądź gotów na porażkę. / kadalilu
|
|
 |
|
jak czasem się nie spieprzy, to też się nie polepszy.
|
|
 |
|
Puść to, na osiedlu niech usłyszą wszyscy,
niech spłonie grube lolo, ziom uwolnij myśli.
|
|
 |
|
Postępuj mądrze, patrz komu ufasz, idź w stronę słońca, idź! nie po trupach!
|
|
 |
|
Do góry głowa, jeszcze będzie dobrze!
|
|
 |
|
Ziom trochę zbladłeś, nie jaraj zielska może, to nie dla Ciebie,
jeśli poczułeś się gorzej!
|
|
|
|