|
Z perspektywy, którą daje wiek i dojrzałość, zrozumiała, jak bardzo ją wtedy kochał. I wciąż kocha, powiedziało jej coś w głębi duszy i nagle ogarnęło ją dziwne wrażenie, że wszystko, co przeżyli razem w przeszłości, stanowiło pierwsze rozdziały książki, której zakończenie jeszcze nie zostało napisane.
|
|
|
...przecież uczucia nie są czymś, co się zapala i gasi jak światło. Ale one przeminą z taka samą pewnością, z jaką dalej będzie padał deszcz.
|
|
|
Każda kobieta ma chociaż jedną osobę, o której myśli absolutnie każdego dnia.
|
|
|
Weź mnie za rękę i zabierz na koniec świata, bez pieprzenia, że nie znasz drogi.
|
|
|
- Zapewnij mnie, że nie pokochasz innej.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo na pewno pojawi się inna.. Tylko ona będzie do Ciebie wołać "mamusiu!"
|
|
|
spacerniak z ziomkami, dzień jak codzień. kilka piw w torebce, paczka szlugów, wszystko co kocham. i oni. moje przybrane rodzeństwo podnosiło mnie na duchu. dochodziliśmy do naszej miejscówy. od jakiegoś czasu tam nie przychodził. siostra, która szła z przodu wysłała mi esemesa - 'siedzi tam ze swoją dziunią.' zatrzymałam się, pierdoliłam tusz do rzęs. -jesteś silna? - zapytał mnie brat. -oczywiście, a przynajmniej się staram. -to chodź tam i pokaż mu, jaka śliczna i mądra z Ciebie laska, podejdź, przybij mu piątkę, a ją wyśmiej. poszłam tam, z papierosem w mordzie, a z bratem za rękę. uśmiech nie schodził mi z twarzy. i te jego zdziwienie. pewnie pomyślał, że jesteśmy razem. ale chuj mnie jego opinia.
|
|
|
czekałam. czekałam trzysta sześdziesiąt cztery dni i nocy. marzyłam, tęskniłam. codziennie, spotykałam Cię w snach. wyobrażałam sobie, co będzie jak ją rzucisz. nie mogłeś przecież być z nami na raz. słuchałam piosenek, które wrzucałeś na youtube. jarałam się maksymalnie. ten głos, Twój głos kołysał mnie do snu i budził rano. niestety, nie mogłeś wydostać się z tego toksycznego związku. to ona - marihuana - zniszczyła nasze serca.
|
|
|
mam powodzenie u facetów bez prostowania włosów, tony tapety, krótkich kiecek, sztucznego śmiechu i głosu z manierą.
|
|
|
wiesz, chciałabym Ci podziękować. za każdy szept, za każdy uśmiech, za każdy pocałunek. a teraz uciekam. przepraszam.
|
|
|
nie chodzi mi o te blizny na rękach. nie chodzi mi o te wylane łzy. nie chodzi mi o trzy pary szpilek, połamanych, uciekając, gdy widziałam was razem. nie chodzi mi o szkołę, którą zajebałam z rozpaczy. chodzi mi tylko o jedno, o spokój. dlaczego odzywasz się, gdy prawie się uwolniłam. dlaczego, teraz mnie gnębisz. nie mogłeś zrobić tego jakieś pół roku temu, gdy nie potrafiłam się podnieść z Twojego powodu. wytłumacz mi.
|
|
|
nauczyli mnie cieszyć się z małych rzeczy. z pojedynczych sukcesów i ledwo widocznych radości. nauczyli wierzyć w siebie, i pomagać wierzyć innym. nauczyli mnie chlać, i idealnie leczyć kaca. śmiać się z własnych wad i głośno o nich rozmawiać. nauczyli ufać i mówić o swoich problemach. tak, prawdziwi przyjaciele.
|
|
|
Kiedyś skoczyłabym za Tobą w ogień. dziś jedynie stałabym
i z łzą w oku, patrzyła się jak płoniesz.
|
|
|
|