głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kuleeeczka

Będę wierzyć w nas. Nie mówię że nigdy nie zwątpię.Otóż zwątpię bo jestem tylko człowiekiem. Mogę zwątpić w Twoją zaradność gdy będziesz próbował wyprasować moją ulubioną bluzkę i przypalisz ją. Mogę zwątpić w Twoją prawdomówność gdy obiecasz mi że wrócisz na jakąś ustaloną godzinę i nie dotrzymasz słowa. Mogę zwątpić w to czy ja i Ty robimy dobrze gdy pokłócimy się. Mogę zwątpić w poczucie swojego bezpieczeństwa gdy kolejną noc będę musiała spędzić sama w naszym domu gdy będziesz pracował na nocne zmiany. Mogę zwątpić w to że zawsze będziemy szczęśliwi gdy wykrzyczymy sobie w przypływie szału podłe słowa. Ale przenigdy nie chciałabym zwątpić w Twoją miłość.Jedynie o to chciałabym Cie dziś prosić hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Będę wierzyć w nas. Nie mówię,że nigdy nie zwątpię.Otóż zwątpię bo jestem tylko człowiekiem. Mogę zwątpić w Twoją zaradność gdy będziesz próbował wyprasować moją ulubioną bluzkę i przypalisz ją. Mogę zwątpić w Twoją prawdomówność gdy obiecasz mi,że wrócisz na jakąś ustaloną godzinę i nie dotrzymasz słowa. Mogę zwątpić w to czy ja i Ty robimy dobrze gdy pokłócimy się. Mogę zwątpić w poczucie swojego bezpieczeństwa gdy kolejną noc będę musiała spędzić sama w naszym domu gdy będziesz pracował na nocne zmiany. Mogę zwątpić w to,że zawsze będziemy szczęśliwi gdy wykrzyczymy sobie w przypływie szału podłe słowa. Ale przenigdy nie chciałabym zwątpić w Twoją miłość.Jedynie o to chciałabym Cie dziś prosić/hoyden

Łza spływa swoim torem. Nie jest w stanie po prostu wyparować. Zaznacza mapę mojego smutku po kolejnej kłótni z nim. Nie jestem taka twarda jak uprzednio mi się wydawało. Już nie jestem taka pewna czy naprawdę mogłabym pstryknąć palcem i tak po prostu zakończyć naszą znajomość. Miało być szybko i bezboleśnie. Nawet bez mrugnięcia okiem. Miało ale chyba nie będzie. Nie mogłam pozwolić przecież mu odjechać. Powiedziałam kilka słów za dużo i te słowa nas podzieliły. Nie mogłam przecież stracić go przez swoją pyskatą buzię czy cięty język.Boże! Ja przecież w ogóle nie chcę go stracić. Czyżbyś wysłuchał moich próśb? I zesłał do mnie miłość? hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Łza spływa swoim torem. Nie jest w stanie po prostu wyparować. Zaznacza mapę mojego smutku po kolejnej kłótni z nim. Nie jestem taka twarda jak uprzednio mi się wydawało. Już nie jestem taka pewna czy naprawdę mogłabym pstryknąć palcem i tak po prostu zakończyć naszą znajomość. Miało być szybko i bezboleśnie. Nawet bez mrugnięcia okiem. Miało,ale chyba nie będzie. Nie mogłam pozwolić przecież mu odjechać. Powiedziałam kilka słów za dużo i te słowa nas podzieliły. Nie mogłam przecież stracić go przez swoją pyskatą buzię czy cięty język.Boże! Ja przecież w ogóle nie chcę go stracić. Czyżbyś wysłuchał moich próśb? I zesłał do mnie miłość?/hoyden

Ranił mnie swoją obojętnością.Wszystko w jego postawie świadczyło o tym że ledwo mnie toleruje w swoim świecie i prawie nie zauważa. Owszem był. Ale tylko wtedy gdy było mu wygodnie. Gdy pojawiały się problemy ulatniał się za każdym razem jak para z czajnika czy dym z papierosa. Chciałam nawet żeby do mnie podszedł i zaczął tak przeraźliwie się na mnie wydzierać. Mógłby też ścisnąć moją rękę odrobinę za mocno i zostawić po sobie ślad w postaci siniaka. Każda reakcja byłaby już lepsza niż ten jego spokój w momencie gdy płakałam przez niego. Gdyby popchnął uderzył nakrzyczał znaczyłoby że budzę w nim jakiekolwiek emocje.Nawet te najgorsze i najobrzydliwsze.Ale nie.. On ciągle był obojętny. Nawet w trakcie kłótni ze mną.Tak cholernie obojętny że gdybym w przypływie gniewu skoczyła z czwartego piętra obdarzyłby moją znikającą i uderzającą z głuchym łoskotem sylwetkę zaledwie jednym spojrzeniem.Brutalne? Ale prawdziwe.. hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Ranił mnie swoją obojętnością.Wszystko w jego postawie świadczyło o tym,że ledwo mnie toleruje w swoim świecie i prawie nie zauważa. Owszem był. Ale tylko wtedy gdy było mu wygodnie. Gdy pojawiały się problemy ulatniał się za każdym razem jak para z czajnika czy dym z papierosa. Chciałam nawet,żeby do mnie podszedł i zaczął tak przeraźliwie się na mnie wydzierać. Mógłby też ścisnąć moją rękę odrobinę za mocno i zostawić po sobie ślad w postaci siniaka. Każda reakcja byłaby już lepsza niż ten jego spokój w momencie gdy płakałam przez niego. Gdyby popchnął,uderzył,nakrzyczał znaczyłoby,że budzę w nim jakiekolwiek emocje.Nawet te najgorsze i najobrzydliwsze.Ale nie.. On ciągle był obojętny. Nawet w trakcie kłótni ze mną.Tak cholernie obojętny,że gdybym w przypływie gniewu skoczyła z czwartego piętra obdarzyłby moją znikającą i uderzającą z głuchym łoskotem sylwetkę zaledwie jednym spojrzeniem.Brutalne? Ale prawdziwe../hoyden

Emanuje od niego taka pozytywna energia że nie sposób nie uśmiechnąć się nawet w tych najtrudniejszych momentach. Bije z jego serca takie ciepło że nie da się przy nim zmarznąć. Wydostaje się z niego zawsze taka naturalność że przy nim każdy chce być sobą.I akceptuje się takim jakim jest. Zrobię wszystko co w mojej mocy by nie zranić go nie dać mu za bardzo znać o swoim trudnym charakterze i kochać go po prostu za sam fakt że jest. Zrobię wszystko by ściągnąć na orbitę naszych serc prawdziwą miłość. I nie dam jej uciec choćby nie wiem co się działo. Nie powstrzyma mnie nic i nikt by w końcu ją poznać. Podać jej swoją rękę w geście zapoznania i przyglądać się jak rodzi się pomiędzy nami głęboka więź.Bo bez niej tylko w połowie jestem sobą. Z nią pokazałabym sto procent prawdziwej siebie hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Emanuje od niego taka pozytywna energia,że nie sposób nie uśmiechnąć się nawet w tych najtrudniejszych momentach. Bije z jego serca takie ciepło,że nie da się przy nim zmarznąć. Wydostaje się z niego zawsze taka naturalność,że przy nim każdy chce być sobą.I akceptuje się takim jakim jest. Zrobię wszystko co w mojej mocy by nie zranić go,nie dać mu za bardzo znać o swoim trudnym charakterze i kochać go po prostu za sam fakt,że jest. Zrobię wszystko by ściągnąć na orbitę naszych serc prawdziwą miłość. I nie dam jej uciec choćby nie wiem co się działo. Nie powstrzyma mnie nic i nikt by w końcu ją poznać. Podać jej swoją rękę w geście zapoznania i przyglądać się jak rodzi się pomiędzy nami głęboka więź.Bo bez niej tylko w połowie jestem sobą. Z nią pokazałabym sto procent prawdziwej siebie/hoyden

Nie chcesz bym odeszła. Ja też tego nie chcę. Nie martw się. Dobrze mi z Tobą.Nic mnie nie podkusi żeby zrobić chociażby krok oddalający mnie od Ciebie.Nigdzie się nie wybieram.Odkąd trafiłam do Twojego serca poznałam prawdziwe znaczenie słowa mieszkać tam . Znalazłeś mi idealne lokum. Nie jest za ciasno gdzieś pomiędzy szafą a kanapą. Mam wystarczającą przestrzeń by czuć się tam komfortowo i wygodnie. Nie ogranicza mnie żaden niepotrzebny mebel w postaci jakiejś chorej zazdrości. Dobrze to wszystko urządziłeś. Zadbałeś nawet o najmniejsze szczegóły. Moją sypialnię urządziłeś na kolor czerwony.Tak jak chciałam. By nigdy nie wygasła nasza namiętność.Doskonale ją podsycasz.Nosisz mnie przy sobie. Dzięki temu zawsze jestem z Tobą. W samym środku serca i w twoich myślach. Udało Ci się sprawić by w moich żyłach zatańczyło szczęście.Uderza o ściany mojego serca przyjemnie muska moją skórę. I nie pozwolę by mnie opuściło i wydostało się na zewnątrz.Będę o nie walczyć jak lwica hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Nie chcesz bym odeszła. Ja też tego nie chcę. Nie martw się. Dobrze mi z Tobą.Nic mnie nie podkusi,żeby zrobić chociażby krok oddalający mnie od Ciebie.Nigdzie się nie wybieram.Odkąd trafiłam do Twojego serca poznałam prawdziwe znaczenie słowa"mieszkać tam . Znalazłeś mi idealne lokum. Nie jest za ciasno gdzieś pomiędzy szafą,a kanapą. Mam wystarczającą przestrzeń by czuć się tam komfortowo i wygodnie. Nie ogranicza mnie żaden niepotrzebny mebel w postaci jakiejś chorej zazdrości. Dobrze to wszystko urządziłeś. Zadbałeś nawet o najmniejsze szczegóły. Moją sypialnię urządziłeś na kolor czerwony.Tak jak chciałam. By nigdy nie wygasła nasza namiętność.Doskonale ją podsycasz.Nosisz mnie przy sobie. Dzięki temu zawsze jestem z Tobą. W samym środku serca i w twoich myślach. Udało Ci się sprawić by w moich żyłach zatańczyło szczęście.Uderza o ściany mojego serca,przyjemnie muska moją skórę. I nie pozwolę by mnie opuściło i wydostało się na zewnątrz.Będę o nie walczyć jak lwica/hoyden

Został tylko ślad. Na pierwszy rzut oka niewidoczny ale gdyby się lepiej mu przyjrzeć uwydatni się na tyle by go dostrzec. Rana zagoiła się. Na początku bardzo się brzydziła.Potrzebowała miliona plasterków i bandaży. Później zakażenie ustąpiło i zaczęła się goić prawidłowo.Stopniowo zasychała tworząc na około mały strupek. To była taka mała warstwa ochronna.Uważałam na nią by nie otworzyła się i nie ukazała jeszcze świeżej rany. Później ta delikatna ochronka zaczynała twardnieć. Chodziło w tym wszystkim o to by przez swoją głupotę nie zerwać jej. Nie postąpić jak mały ciekawski dzieciak który chce sprawdzić czy naprawdę boli tak jak dawniej i czy już się zagoiło. Pozostawiłam ten strup samemu sobie i nosiłam go długo na ciele. Aż któregoś dnia sam się oderwał i po prostu zniknął. Zniknęła skaza na moim ciele. Przestałam cierpieć z powodu utraconej miłości. Czas zadziałał na moją korzyść hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Został tylko ślad. Na pierwszy rzut oka niewidoczny,ale gdyby się lepiej mu przyjrzeć uwydatni się na tyle by go dostrzec. Rana zagoiła się. Na początku bardzo się brzydziła.Potrzebowała miliona plasterków i bandaży. Później zakażenie ustąpiło i zaczęła się goić prawidłowo.Stopniowo zasychała,tworząc na około mały strupek. To była taka mała warstwa ochronna.Uważałam na nią by nie otworzyła się i nie ukazała jeszcze świeżej rany. Później ta delikatna ochronka zaczynała twardnieć. Chodziło w tym wszystkim o to by przez swoją głupotę nie zerwać jej. Nie postąpić jak mały ciekawski dzieciak,który chce sprawdzić czy naprawdę boli tak jak dawniej i czy już się zagoiło. Pozostawiłam ten strup samemu sobie i nosiłam go długo na ciele. Aż,któregoś dnia sam się oderwał i po prostu zniknął. Zniknęła skaza na moim ciele. Przestałam cierpieć z powodu utraconej miłości. Czas zadziałał na moją korzyść/hoyden

znasz go lepiej niż samą siebie. potrafisz dokończyć za niego każde zdanie. gdy się uśmiecha  wiesz doskonale dlaczego to robi. przez miesiące  w których oddychaliście wspólnym powietrzem  nauczyliście się siebie na pamięć. żaden z fragmentów jego ciała nie jest Ci obcy. gdy nagle odejdzie czujesz jakbyś straciła serce. załamujesz się. zaciskasz pięści i nerwowo uderzasz nimi w ścianę. płaczesz tak długo  aż brakuje Ci łez. wtedy skomlisz jak pies. nie widzisz sensu w swojej egzystencji. chcesz umrzeć. niespodziewanie pojawia się ktoś  kto wyciąga Cię z dołka. zaczynasz wychodzić z domu  uśmiechać się. nadal myślisz o swojej byłej miłości  ale jest już łatwiej  lepiej. nigdy nie zapomnisz  to nierealne  ale musisz nauczyć się żyć ze świadomością  że go nie ma i nie wróci.

waniilia dodano: 30 kwietnia 2013

znasz go lepiej niż samą siebie. potrafisz dokończyć za niego każde zdanie. gdy się uśmiecha, wiesz doskonale dlaczego to robi. przez miesiące, w których oddychaliście wspólnym powietrzem, nauczyliście się siebie na pamięć. żaden z fragmentów jego ciała nie jest Ci obcy. gdy nagle odejdzie czujesz jakbyś straciła serce. załamujesz się. zaciskasz pięści i nerwowo uderzasz nimi w ścianę. płaczesz tak długo, aż brakuje Ci łez. wtedy skomlisz jak pies. nie widzisz sensu w swojej egzystencji. chcesz umrzeć. niespodziewanie pojawia się ktoś, kto wyciąga Cię z dołka. zaczynasz wychodzić z domu, uśmiechać się. nadal myślisz o swojej byłej miłości, ale jest już łatwiej, lepiej. nigdy nie zapomnisz, to nierealne, ale musisz nauczyć się żyć ze świadomością, że go nie ma i nie wróci.

nauczyłam się  że można żyć bez tlenu. z czasem ból łagodnieje  nie mija  ale też nie dominuje w egzystencji. można wstać  usiąść na krześle i spokojnie zjeść kanapkę z nutellą  która dotychczas była nie do przełknięcia oraz zasnąć wieczorem jak dziecko. myśl  że kiedykolwiek byłeś obok jest gdzieś w głębi serduszka  przypomina się w chwilach wygodnych  chwilach pierdolonej samotności i tylko wtedy pozwalam sobie na płacz  lecz w towarzystwie żyję i oddycham pełną piersią tym powietrzem  które zmieniło swój smak i biegnę na spotkanie nowej rzeczywistości.

waniilia dodano: 30 kwietnia 2013

nauczyłam się, że można żyć bez tlenu. z czasem ból łagodnieje, nie mija, ale też nie dominuje w egzystencji. można wstać, usiąść na krześle i spokojnie zjeść kanapkę z nutellą, która dotychczas była nie do przełknięcia oraz zasnąć wieczorem jak dziecko. myśl, że kiedykolwiek byłeś obok jest gdzieś w głębi serduszka, przypomina się w chwilach wygodnych, chwilach pierdolonej samotności i tylko wtedy pozwalam sobie na płacz, lecz w towarzystwie żyję i oddycham pełną piersią tym powietrzem, które zmieniło swój smak i biegnę na spotkanie nowej rzeczywistości.

Patrzysz mu w oczy i widzisz tam siebie. W jego źrenicach odbija się Twoja osoba. Całe jej piękno i krasa. Zajmujesz w nich całą przestrzeń.Nie potrzebujesz lupy czy lornetki żeby zobaczyć jaka jesteś dla niego ważna. Wszystko widać gołym okiem. Najlepiej czujesz się w jego objęciach i nie masz wrażenia  że dusisz się w tym układzie. Należysz do niego choć nie zatraciłaś ani grama swojej wolności. Po spotkaniu zmywasz makijaż w który włożyłaś tyle wysiłku aby mu się podobać. Wraz z tym arcydziełem nie znika jednak jego obraz sprzed twoich oczu. Uśmiechasz się do tej dziewczyny przed lustrem i przyglądasz się jej zaczerwienionym wargom od rekordowej ilości pocałunków. Dotykasz ich bo został tam jego ślad jego DNA. Choć to dopiero początek to już osiągnęłaś tę pełnie zadowolenia. A to dopiero przedsmak prawdziwego szczęścia hoyden

hoyden dodano: 29 kwietnia 2013

Patrzysz mu w oczy i widzisz tam siebie. W jego źrenicach odbija się Twoja osoba. Całe jej piękno i krasa. Zajmujesz w nich całą przestrzeń.Nie potrzebujesz lupy czy lornetki,żeby zobaczyć jaka jesteś dla niego ważna. Wszystko widać gołym okiem. Najlepiej czujesz się w jego objęciach i nie masz wrażenia ,że dusisz się w tym układzie. Należysz do niego choć nie zatraciłaś ani grama swojej wolności. Po spotkaniu zmywasz makijaż,w który włożyłaś tyle wysiłku aby mu się podobać. Wraz z tym arcydziełem nie znika jednak jego obraz sprzed twoich oczu. Uśmiechasz się do tej dziewczyny przed lustrem i przyglądasz się jej zaczerwienionym wargom od rekordowej ilości pocałunków. Dotykasz ich bo został tam jego ślad,jego DNA. Choć to dopiero początek to już osiągnęłaś tę pełnie zadowolenia. A to dopiero przedsmak prawdziwego szczęścia/hoyden

cześć  tak dawno do Ciebie nie pisałam. nie mam na co liczyć i tak nie otrzymam odpowiedzi. w kartoniku leży setka listów  których nie wysłałam. mimo upływających miesięcy  każdy następny przepełniony jest coraz większym bólem. moje życie mogło być banalne  ale odpycham od siebie każdą osobę próbującą dać mi chociaż odrobinę szczęścia. nie zwracam uwagi na drogowskazy. nadal biegnę drogą  którą obraliśmy wspólnie  ale sama. wieczorem  gdy zmywam maskę złożoną z kilkunastu rodzajów uśmiechu i włączam muzykę  wiem co nastąpi za moment. będę płakać  walić głową w ścianę i zaciskać pięści z bezradności. powiedz mi  jak kolejny raz podbić Twoje serce. czy to naprawdę nierealne? pomóż mi odnaleźć siebie  bo ja już chyba nie potrafię.

waniilia dodano: 29 kwietnia 2013

cześć, tak dawno do Ciebie nie pisałam. nie mam na co liczyć i tak nie otrzymam odpowiedzi. w kartoniku leży setka listów, których nie wysłałam. mimo upływających miesięcy, każdy następny przepełniony jest coraz większym bólem. moje życie mogło być banalne, ale odpycham od siebie każdą osobę próbującą dać mi chociaż odrobinę szczęścia. nie zwracam uwagi na drogowskazy. nadal biegnę drogą, którą obraliśmy wspólnie, ale sama. wieczorem, gdy zmywam maskę złożoną z kilkunastu rodzajów uśmiechu i włączam muzykę, wiem co nastąpi za moment. będę płakać, walić głową w ścianę i zaciskać pięści z bezradności. powiedz mi, jak kolejny raz podbić Twoje serce. czy to naprawdę nierealne? pomóż mi odnaleźć siebie, bo ja już chyba nie potrafię.

może tak jak w 'Pamiętniku' Sparksa spotkamy się za kilkanaście lat. będziemy wtedy innymi ludźmi  bardziej dojrzałymi i z innymi perspektywami. spojrzę w Twoje czekoladowe oczy tak samo jak kiedyś i przytulę Ciebie jak najmocniej potrafię. pewnie rozpłaczę się i zniszczę misterny makijaż  a smugi z czarnej maskary pokryją nieskazitelną koszulę  którą będziesz miał na sobie. potem usiądziesz na ławce w ogrodzie  a ja pójdę do domu zrobić Ci kawę  taką jaką najbardziej lubisz  bardzo słodką z mlekiem. trzęsącymi się dłońmi odpalę papierosa by uspokoić się chociaż na moment  poprawię makijaż i wrócę do Ciebie. zaczniemy rozmawiać  zupełnie swobodnie jakbyśmy widzieli się wczoraj   potem pójdziemy do łóżka  nakarmiona dotykiem zasnę w Twoich ramionach  a rano będziemy już pewni  że ten czas nic nie zmienił.

waniilia dodano: 29 kwietnia 2013

może tak jak w 'Pamiętniku' Sparksa spotkamy się za kilkanaście lat. będziemy wtedy innymi ludźmi, bardziej dojrzałymi i z innymi perspektywami. spojrzę w Twoje czekoladowe oczy tak samo jak kiedyś i przytulę Ciebie jak najmocniej potrafię. pewnie rozpłaczę się i zniszczę misterny makijaż, a smugi z czarnej maskary pokryją nieskazitelną koszulę, którą będziesz miał na sobie. potem usiądziesz na ławce w ogrodzie, a ja pójdę do domu zrobić Ci kawę, taką jaką najbardziej lubisz, bardzo słodką z mlekiem. trzęsącymi się dłońmi odpalę papierosa by uspokoić się chociaż na moment, poprawię makijaż i wrócę do Ciebie. zaczniemy rozmawiać, zupełnie swobodnie jakbyśmy widzieli się wczoraj, potem pójdziemy do łóżka, nakarmiona dotykiem zasnę w Twoich ramionach, a rano będziemy już pewni, że ten czas nic nie zmienił.

1.Ciągle Cię usprawiedliwiałam.Przed moją rodziną przed znajomymi a nawet przed samą sobą. Kiedy byłeś niemiły i zachowywałeś się jakbyś przebywał za karę w moim towarzystwie w myślach usprawiedliwiałam Cię nawałem prac domowych i ciągłą nauką do matury. Kiedy uraziłeś mnie jednym ze swoich rezolutnych tekstów przy twoich kumplach tłumaczyłam sobie że na pewno nie miałeś nic złego na myśli i trochę wyolbrzymiłam problem. Kiedy oglądałeś się za innymi dziewczynami na ulicy myślałam że taka jest już natura mężczyzny. Jest wzrokowcem i nic na to nie może poradzić. A przecież najważniejsze jest to że to ja jestem w Twoim sercu. Kiedy nawet nie próbowałeś mnie zrozumieć i na to miałam doskonałe wytłumaczenie. Byłam pewna że w głębi serca wiesz że robisz źle ale twoja duma nie pozwala Ci się do tego przyznać.W moim przekonaniu byłeś ideałem. Nie dlatego że emanowała od Ciebie doskonałość ale dlatego że moje serce Cię takim widziało.Składałeś się z moich usprawiedliwień hoyden

hoyden dodano: 26 kwietnia 2013

1.Ciągle Cię usprawiedliwiałam.Przed moją rodziną,przed znajomymi,a nawet przed samą sobą. Kiedy byłeś niemiły i zachowywałeś się jakbyś przebywał za karę w moim towarzystwie w myślach usprawiedliwiałam Cię nawałem prac domowych i ciągłą nauką do matury. Kiedy uraziłeś mnie jednym ze swoich rezolutnych tekstów przy twoich kumplach tłumaczyłam sobie,że na pewno nie miałeś nic złego na myśli i trochę wyolbrzymiłam problem. Kiedy oglądałeś się za innymi dziewczynami na ulicy myślałam,że taka jest już natura mężczyzny. Jest wzrokowcem i nic na to nie może poradzić. A przecież najważniejsze jest to,że to ja jestem w Twoim sercu. Kiedy nawet nie próbowałeś mnie zrozumieć i na to miałam doskonałe wytłumaczenie. Byłam pewna,że w głębi serca wiesz,że robisz źle,ale twoja duma nie pozwala Ci się do tego przyznać.W moim przekonaniu byłeś ideałem. Nie dlatego,że emanowała od Ciebie doskonałość,ale dlatego,że moje serce Cię takim widziało.Składałeś się z moich usprawiedliwień/hoyden

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć