 |
to takie słodkie kiedy nazywa mnie swoją żoną.
|
|
 |
czasem, gdy patrzę w lustro nie widzę już tej samej wiecznie wesołej dziewczyny. zmieniłam się. a może tylko zajrzałam w prawdziwy świat?
|
|
 |
chciałam któregoś dnia, idąc chodnikiem zdać sobie sprawę, że kocham. kocham na nowo, kogoś innego, z jeszcze większą abstrakcją, niż wcześniej. stawiając lewą nogę tuż po postawieniu prawej, poczuć, że serce znów jest na swoim miejscu.
|
|
 |
będę krzyczeć. krzyczeć na przystankach autobusowych, milczeć w samotności, chować swoje dźwięki pod łóżko, będę szeptać ci przez szybę, kłócić się z zmysłami, rwać włosy z głowy i zagryzać wargi. będę żyć.
|
|
 |
nie zrozum mnie źle, czasem lubię cię upić. popatrzeć jak się gubisz.
|
|
 |
związki damsko-męskie są irracjonalne, ale się w nie pchamy, bo lubimy curry.
|
|
 |
- myślisz, że Bóg często płacze? - jeśli w ogóle Bóg istnieje, to powinien płakać przez cały czas. wyć powinien.
|
|
 |
spojrzała w niebo i trzymając go za rękę, podziękowała za powrót życia.
|
|
 |
musisz powiedzieć sobie: kocham go, żeby więcej nie płakać.
|
|
 |
możesz wrócić, założyć mi swoją szeroką bluzę i mimo, że włosy mam potargane, spodnie dziurawe a na nogach trampki, będziesz mówił, że wyglądam seksownie.
|
|
 |
jestem drugoplanową, zabawką na pocieszenie. zainteresowany?
|
|
 |
wiesz, od tamtego dnia wiele się zmieniło. z uśmiechu na jej twarzy nie pozostało już nic. kolor jej błękitnych tęczówek prawie wyblakł. zmył się razem ze łzami, które wylewa co noc. smutek stał się dla niej priorytetowym nałogiem. a sylaby czyjegoś imienia wciąż odbijają się od pustych ścian jej ponurego pokoju.
|
|
|
|