 |
|
Ból istnienia jest do wytrzymania. Nie do wytrzymania jest ból nieistnienia.
|
|
 |
|
Boję się mówić. Zapomniałam, jak się mówi. Nie wiem, kim jestem, ale nie wiem też, kim oni są.
|
|
 |
|
Bo narkomani mają piekło na ziemi, czyściec przechodzą w momencie śmierci, cała trucizna uwalnia się w ostatnim oddechu. I potem mają swoją wymarzoną, wyczekaną i wyćpaną szczęśliwość.
|
|
 |
|
Bo jaki jesteś Ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno.
|
|
 |
|
Będą mi zabierać spokój w chwilach szczęścia, przypominać koszmary w snach.
|
|
 |
|
Ach, te bezsenne noce, kiedy w ciemnościach na wyciągnięcie dłoni dotykam swego lęku.
|
|
 |
|
A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym serce, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.
|
|
 |
|
chwile te najgorsze kiedy Ciebie nie mam.
|
|
 |
|
Mogę się do Ciebie zalotnie uśmiechać, ale to nie znaczy, że mi się podobasz...
Mogę Ci puszczać oczko, ale to nie znaczy, że chcę Twój numer..
Mogę Cię kochać, ale to nie znaczy, że z Tobą będę...
Mogę kazać Ci wyjść ,ale to nie znaczy, że chcę żebyś odszedł...
Mogę dać Ci szansę, ale to nie znaczy, że ją masz...
Mogę Cię olewać, ale to nie znaczy, że jesteś mi obojętny...
Mogę Tobą poniewierać, ale to nie znaczy, że na to zasługujesz...
Mogę Cię szanować, ale to nie znaczy, że Cię lubię...
Mogę śmiać się z Twoich żartów, ale to nie znaczy, że mnie śmieszą...
Mogę Cię potrzebować, ale to nie znaczy, że się o tym dowiesz...
|
|
 |
|
nie do zagojenia rana - głęboka szrama.
|
|
 |
|
Kiedy piszę do Ciebie, tzn że tęsknie za Tobą, a kiedy nie piszę, tzn że chcę abyś to Ty tęsknił za mną.
|
|
 |
|
chyba się za bardzo do Ciebie przywiązałam.
|
|
|
|