 |
|
Czasami naprawdę wolałabym nie wiedzieć pewnych rzeczy.
|
|
 |
|
Tak naprawdę tęsknisz za Nim, ale się do tego nie przyznasz. Chciałabyś mieć go na wyłączność, chciałabyś żeby było tak, jak kiedyś. Bo jeszcze rok temu, w ten ciepły kwiecień On tutaj był. Siedział tuż obok. Obejmował. Był, a teraz Go nie ma. Nie wychodzisz z domu, siedzisz sama i wspominasz. Katujesz się przygnębiającą muzyką, wspólnymi zdjęciami i Jego zapachem, który gdzieś jeszcze pozostał. Wstajesz z myślą o Nim, z nadzieją, że może dziś będzie inaczej. Ile już się tak łudzisz? Jak długo jeszcze będziesz na Niego czekać? Na ile wytrzymałe jest Twoje serce, które z każdym dniem słabnie z niedoboru miłości? Gdzie jest granica między nadzieją a naiwnością? Którędy trzeba pójść by odnaleźć swoją ścieżkę? Kiedy wreszcie zrozumiesz, że choćbyś nie wiadomo jak bardzo się starała, nigdy nie cofniesz się w przeszłość? [ yezoo ]
|
|
 |
|
Nie byłeś w moim typie, dopóki przez przypadek nie spojrzałeś w moje oczy
|
|
 |
|
Śmieszy mnie to, że uważasz się za milion razy lepszą niż jesteś. Na szczęście milion razy zero i tak daje zero.
|
|
 |
|
Żyję tak jak chcę i nie próbuj mnie zrozumieć
|
|
 |
|
Czego się boję? Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma
|
|
 |
|
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę... [Pezet]
|
|
 |
|
myślałam, że wszystko zniknęło. jednak to nigdy nie zniknie. zawsze będzie jakiś jebany sentyment, jakaś 1/1000 uczucia którym nie powinnam i nie chcę cię darzyć. czemu tak jest? powinno minąć po tych 5 latach platonicznej miłości nie powinno być nic prócz nienawiści. nigdy nie będziesz zupełnie obojętny, czemu? mam kogoś kto mnie bardzo kocha, kto nadaje temu wszystkiemu ten pierdolony sens i jestem z nim cholernie szczęśliwa, cholernie Go kocham, ale nie tak jak ciebie... kiedyś skurwielu... zniknij, umrzyj cokolwiek....nie chcę czuć nawet tego jebanego sentymentu! nie chcę! przez niego czuję się nieszczera w stosunku do wszystkich... [forbidden_love]
|
|
 |
|
Gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie
|
|
 |
|
Cześć, to ja - emocjonalny wrak, który czeka na cud. Przeglądam listę życia. Tysiące chwil szczęścia w nieszczęściu. Kilka dni miłości w nienawiści. I to ostatnie - jedno jedyne wspomnienie Ciebie. Uśmiech, barwa głosu, oczy i dłonie. Jeśli tak wygląda koniec to proszę dobij me uczucia. Zdepcz moje marzenia. Przecież nie ma znaczenia to, że cierpienie zadomowiło się we mnie na dobre. Nie ma znaczenia to, że zostałam oszukana, że jestem tu sama jak palec, że ciągle czekam. Nic już się nie liczy. Mam ogromny żal do życia. Każda moja wylana łza to uczucie, jakim Cię darzę. Morze łez, ocean uczuć. Sprzeczność serc. Wszystko do mnie wraca. Tylko nie Ty. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Cześć, to znów ja. Jutro mam swój pogrzeb. Przyjdziesz?
|
|
 |
|
W co wierzysz? W miłość do końca życia? W Boga? W przyjaźń? W siebie? Nieważne. Nalej sobie kieliszek i wypij za to. Podziękuj, że to masz, że nie jesteś sam, że masz oparcie, że ktoś się o Ciebie troszczy. Wypij i uśmiechnij się. Niektórzy nie mają niczego. Są samotni, niekochani, bez wiary. Pomyśl o tych, o których nie myśli nikt. Wypij za nich. A gdy za drugim razem pokłócisz się z przyjacielem, nie mów, że straciłeś wszystko - w końcu masz przy sobie tak wiele. Co mają zrobić ci, którzy już na starcie byli przegrani? Dokąd mają pójść samotni? Z kim porozmawiać szeptem, gdy puste cztery ściany, tak bardzo uwierają w ciszy? Komu powiedzieć 'kocham', gdy nie ma się nikogo? Jak wstać i walczyć, jeśli nie wierzy się w siebie? [ yezoo ]
|
|
 |
|
Gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie....
|
|
|
|