 |
A miłość tak pyszna, zakaźna i struta.
|
|
 |
Może zaśpiewam piosenkę o życiu, która balsamem słownym się stanie. Może odwiedzę cię w psychiatryku, by poznać co to obłędne kochanie.
|
|
 |
Martwi mnie to, że skończę gdzieś na uboczu.
|
|
 |
Będę chlać, aż wszystko jebnie i niech już jebnie, to jest mi nie potrzebne skończę sama będzie pięknie.
|
|
 |
Choćbym obiecała coś Tobie i sobie, I tak przy pierwszej lepszej okazji znowu to zrobię.
|
|
 |
"My blood. My soul.
Is my enemy. My love. My life!
Is poison to me!(...)"
|
|
 |
Oddychaj. Szybuj. Kochaj. Uwierz.
|
|
 |
I widzisz znów jesteś sama. Bo jesteś naiwna, bo jesteś niechciana.
|
|
 |
Nie jestem zbyt pewna, jak się z tym czuję
Coś w sposobie, w jaki się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie potrafiła żyć bez Ciebie
I to pochłania mnie całą
Chcę, abyś został
|
|
 |
To była gorączka od samego początku
Zimne poty na czole głęboko wierzącego
Podniosłam moje ręce do góry i powiedziałam: "Daj mi znak"
Powiedział: "Jeżeli się ośmielisz, podejdź odrobinę bliżej"
|
|
|
|