 |
tymbark radzi ' wal śmiało ' serce mówi ' na co czekasz ' przyjaciółka mówi 'nie masz nic do stracenia' rozsądek podpowiada ' lepiej nie .. '
|
|
 |
Na dachu wieżowca wydaje ci się, że masz u stóp cały świat, nadal jednak jesteś mały.
|
|
 |
lubię zapach lakieru do paznokci , zmywacza , korektora , benzyny , ale zapach Twoich perfum należy zdecydowanie do moich ulubionych .
|
|
 |
Twój uśmiech. wplątany w moje myśli.
|
|
 |
70% wypowiadanych słów człowieka nikogo nie obchodzi. Uwierz i ogranicz.
|
|
 |
Moje życie to jedna wielka niewiadoma.
|
|
 |
Życie - a to wszystko składa się z momentów podzielonych, na te które warto pamiętać, i te które lepiej zapomnieć
|
|
 |
i ten Jego uśmiech zadowolonego z siebie dupka. / nieswiadomosc
|
|
 |
.oparła się o ścianę, w jednej dłoni trzymając butelkę Daniells'a, w drugiej ściskając białe tabletki. wzięła jedną w palce i podniosła do ust."za szczęście, którego nigdy nie zaznałam" - powiedziała i połknęła ją, zapijając alkoholem. "za zranione serce"- jej zachrypnięty głos rozdzierał ciszę. wzięła trzecią tabletkę - " za nieprzespane noce". "za litry łez" - popiła czwartą. "za samotność" - piątą. sięgnęła po szóstą. "za niespełnione marzenia" - szepnęła połykając. zaczęło jej się kręcić w głowie. słabnącą dłonią mocniej chwyciła butelkę."za zazdrość"- przełknęła siódmą. drżącą ręką wsadziła sobie do ust ósmą - "za miłość". widziała już tylko zamazane kontury. whiskey rozgrzewała ją od środka, a tabletki zalegały w pustym żołądku."za Ciebie, Kochanie" - powiedziała lekkim bełkotem, połykając dziewiątą. krajem dłoni rozmazała tusz na policzkach. po płytkim wdechu wzięła ostatnią -"za to popieprzone życie" - syknęła lekko rozchylając wargi, po czym osunęła się na podłogę./n
|
|
 |
w chłodnych dłoniach trzymała kubek herbaty. wszystkie błędy które do tej pory popełniła, niczym głaz ciążyły teraz na jej sercu. podkuliła kolana i oparła na nich brodę. kubek zaczął parzyć ją w ręce. " spieprzyłam" - pomyślała przełykając łzy. "wszystko spieprzyłam". odłożyła w połowie wypitą herbatę. twarz ukryła za grubą kurtyną włosów. "nienawidzę siebie" - powiedziała cicho, ledwie otwierając usta. płacz wstrząsnął jej ramionami. już nie tłumiła szlochu, łzy popłynęły, mimo to kamień na sercu wcale nie zelżał. / nieswiadomosc
|
|
 |
szła tak samotnie przez miasto, kopiąc jakiś kamyk. "Gdybym teraz zapadła się pod ziemię lub po prostu zniknęła... Nikt by nie zauważył, nikt by nie zatęsknił, nikt nie zastanawiałby się gdzie jestem." - pomyślała, nie wiedząc, że On obserwuje ją przez okno budynku obok, śledzi każdy jej ruch, podąża za każdym jej spojrzeniem, gotów w każdej chwili chronić ją przed niebezpieczeństwem. / nieswiadomosc
|
|
 |
poranna mgła osiadała, odsłaniając miasto budzące się do życia. - chodź szybciej bo znowu się spóźnimy. - powiedziała do niej przyjaciółka. - mhm. - przytaknęła, nieobecna myślami. na zziębnięte dłonie naciągnęła rękawy kurtki, a twarz wcisnęła głębiej w arafatkę. potrącona przez jakiegoś przechodnia, wróciła do rzeczywistości. deszcz znów zaczynał kropić, kiedy pomiędzy ludźmi dostrzegła zarys Jego sylwetki. - Marcin. - szepnęła sama do siebie. - Mówiłaś coś ? - zapytała przyjaciółka. - Marcin. - Co ? - Tam ! Marcin, widziałam go ! - Przestań ! Słyszysz ? Przestań ! Ja wiem, że to dla ciebie trudne ale zrozum wreszcie. On nie żyje. Nie ma go już z nami. Kiedy w końcu to do ciebie dotrze ? - Ale on tam był... - Nie, Magda. To był tylko kolejny wytwór twojej wyobraźni. Przestań o nim myśleć, czas zacząć żyć dalej. - powiedziała przyjaciółka i przyspieszyła kroku. z trudem hamując łzy, dogoniła ją. resztę drogi przeszły w milczeniu. / nieswiadomosc
|
|
|
|