 |
nie zakochała się w chłopaku z plakatu, ze snu, czy z własnej wyobraźni. zakochała się w chłopaku, który istnieje . ale to też było bez sensu.
|
|
 |
nigdy nie będę taką laleczką jak ty skarbie, nie będe kozaczyć przez gg. chcesz to chodź się bić, chyba, że boisz się o paznokcie.
|
|
 |
teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało !? zostawiłeś mnie, kretynie. papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a przekleństwa ? przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem
|
|
 |
w kiedyś będę tak odważna, że na ulicy będę pytać dresów, czy chcą wpierdol.
|
|
 |
z rozmazanym tuszem, czerwonymi oczami, drżącymi wargami, krzyczała, że życie jest piękne.
|
|
 |
poniedziałek bez Ciebie. wtorek bez Ciebie. środa bez Ciebie. czwartek bez Ciebie. piątek bez Ciebie. sobota bez Ciebie. niedziela bez Ciebie. dobrze, że tydzień ma tylko 7dni.
|
|
 |
całowali się bezwstydnie siedząc na krawężniku ruchliwej ulicy. widzieli ich wszyscy - oni tylko siebie.
|
|
 |
i żyli długo i szczęśliwie, dopóki księżniczka z sąsiedniego królestwa nie założyła ładniejszej sukienki.
|
|
 |
kolejny papieros, koleje zaciągnięcia jedno za drugim, kolejno wymieniane powody dlaczego tak bardzo go nienawidzę, a między oddechami ciche westchnienia miłości.
|
|
 |
trochę wina, żeby zapomnieć. kilka papierosów, żeby zrozumieć. paczka chusteczek, żeby wypłakać i nowa miłość, żeby być szczęśliwą.
|
|
 |
nie jestem uzależniona od niego, tylko od szczęścia, a to, że on daje szczęście to już zupełnie inna sprawa.
|
|
 |
inne będą nasze dni, adresy, telefony. kiedyś, po latach spotkasz mnie, idąc na przykład z żoną. kiedy się ukłonisz, no to spojrzę uśmiechnięta. Twoja żona spyta: 'kto to?' powiesz: 'nie pamiętam..'
|
|
|
|