 |
opowiem tu o czymś, o czym zazwyczaj nie mówię bo przecież lepiej gadać, o dobrych rzeczach w sumie
|
|
 |
będą łapy w górze, będzie płonąć cała sala, będzie czuć w powietrzu klimat już czuć go z dala
|
|
 |
my w oparach skręta, wam opada szczęka, tyle tu tego wszystkiego ze trudno się opamiętać
|
|
 |
nie zabraknie tu THC ni procentów,
każdy z nas pragnie w życiu takich momentów
|
|
 |
w porywach do 8 stopni w skali Richtera, epicentrum na chacie mózgami poniewiera. z rąk do rąk krążą baty grube jak bazooka, do drzwi zapukaj, jeśli grubej biby szukasz!
|
|
 |
dziś pojawią się wszyscy balet szykuje się zakurwisty
|
|
 |
pomyliło się, he, i to nawet wiele razy
bo nie jest bez skazy, stąd te blizny i urazy
|
|
 |
nie zapominam o tym, że to kocham, dlatego prawdziwości dla gry bronię
|
|
 |
mówiłeś, że uwielbiasz moje blond włosy, pamiętasz? dziś są prawie czarne.
|
|
 |
dzisiaj, z tego miejsca obiecuję Ci, że za miesiąc mnie nie poznasz.
|
|
 |
teraz piję po prostu za Twoje zdrowie. bo za miłość już nie warto.
|
|
 |
znowu mi się śniłeś - chyba trzecią noc z rzędu. przytuliłam się do Ciebie i próbowałam zapamiętać Twój zapach. i zapamiętałam. nawet teraz go czuję.
|
|
|
|