głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kredkisiepolamaly

Mam wrażenie  że moje życie to ruiny  powoli sypiące się u moich stóp. Za każdym razem podnoszę nowo upadłą część  próbując zapełnić powstałą pustkę  jednak to nigdy nie będzie wyglądało jak nietknięta konstrukcja. Może inni nie widzą zmian  ale ja zawsze będę wiedziała  że właśnie w tym miejscu zniszczone zostały fundamenty  na których powstało podobieństwo poprzedniego istnienia  jednak już nie tak solidne. Słyszysz? To dźwięk rozpadającej się egzystencji. Dźwięk bólu  cierpienia i przegranej. Szczęśliwi tego nie rozumieją. Patrzą i szepcą  Dlaczego płacze? Przecież jej oczy wciąż mają tę samą zieloną barwę. Włosy nadal posiadają dar wydobywania z siebie blasku w połączeniu z mocą słońca. Jej usta wcale się nie zmieniły  wciąż mogą tworzyć ten sam uśmiech . Mylą się. Wszystkie organy w moim ciele uległy samodestrukcji. Nie jestem już człowiekiem  choć wciąż oddycham. Wciągam w płuca ból dnia codziennego. A serce? To tylko element gruzowiska  zwanego życiem.

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Mam wrażenie, że moje życie to ruiny, powoli sypiące się u moich stóp. Za każdym razem podnoszę nowo upadłą część, próbując zapełnić powstałą pustkę, jednak to nigdy nie będzie wyglądało jak nietknięta konstrukcja. Może inni nie widzą zmian, ale ja zawsze będę wiedziała, że właśnie w tym miejscu zniszczone zostały fundamenty, na których powstało podobieństwo poprzedniego istnienia, jednak już nie tak solidne. Słyszysz? To dźwięk rozpadającej się egzystencji. Dźwięk bólu, cierpienia i przegranej. Szczęśliwi tego nie rozumieją. Patrzą i szepcą "Dlaczego płacze? Przecież jej oczy wciąż mają tę samą zieloną barwę. Włosy nadal posiadają dar wydobywania z siebie blasku w połączeniu z mocą słońca. Jej usta wcale się nie zmieniły, wciąż mogą tworzyć ten sam uśmiech". Mylą się. Wszystkie organy w moim ciele uległy samodestrukcji. Nie jestem już człowiekiem, choć wciąż oddycham. Wciągam w płuca ból dnia codziennego. A serce? To tylko element gruzowiska, zwanego życiem.

Gdzie jest Twoja silna wola? Co się z nią stało? Czy już naprawdę jesteś taka słaba  zmęczona życiem  że nie umiesz walczyć? Co się stało z osobą  która wybuchała śmiechem wtedy  kiedy trzeba było zachować ciszę  która była szalona i każdego dnia robiła coś głupiego? Która kochała otaczający ją świat  ludzi  która umiała stoczyć walkę z każdą przeciwnością i się nigdy nie poddawała?

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Gdzie jest Twoja silna wola? Co się z nią stało? Czy już naprawdę jesteś taka słaba, zmęczona życiem, że nie umiesz walczyć? Co się stało z osobą, która wybuchała śmiechem wtedy, kiedy trzeba było zachować ciszę, która była szalona i każdego dnia robiła coś głupiego? Która kochała otaczający ją świat, ludzi, która umiała stoczyć walkę z każdą przeciwnością i się nigdy nie poddawała?

Nic nie mówisz. To nieśmiałość? Czy wstręt do ludzi?

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Nic nie mówisz. To nieśmiałość? Czy wstręt do ludzi?

Każdy chyba w życiu posiadał człowieka  z którym łączyła go tak cholernie silna więź. I nie było to uczucie   absolutnie  było to coś w rodzaju przywiązania  chęci powiedzenia wszystkiego   było to takie dziwne  coś  czego nie da się zapomnieć  nigdy.

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie silna więź. I nie było to uczucie - absolutnie, było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne "coś" czego nie da się zapomnieć, nigdy.

Nasze pokolenie  nasączone bólem i łzami  wódką i fajkami. Pęknięte serca i poszarpane dusze. Sztuczne uśmiechy i sztuczne ciała. Fałszywe gesty i dwulicowe zachowania. Brudni  puści  zagubieni i samotni...

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Nasze pokolenie, nasączone bólem i łzami, wódką i fajkami. Pęknięte serca i poszarpane dusze. Sztuczne uśmiechy i sztuczne ciała. Fałszywe gesty i dwulicowe zachowania. Brudni, puści, zagubieni i samotni...

Tak dużo słów powstało tylko po to  żeby zapełnić pustkę. Żeby niczym kit  pozlepiać pęknięcia. Żeby nie dopuścić ciemności i utrzymywać przy życiu kłamstwa. Gdy myślimy  że wszystko już powiedzieliśmy  zostało jeszcze to najważniejsze. To  przed czym się bronimy. Kiedy kończą się słowa  pozostaje tylko prawda.

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Tak dużo słów powstało tylko po to, żeby zapełnić pustkę. Żeby niczym kit, pozlepiać pęknięcia. Żeby nie dopuścić ciemności i utrzymywać przy życiu kłamstwa. Gdy myślimy, że wszystko już powiedzieliśmy, zostało jeszcze to najważniejsze. To, przed czym się bronimy. Kiedy kończą się słowa, pozostaje tylko prawda.

Wciskam nos w zagłębienie obojczyka  chowam twarz w tym szerokim ramieniu. Podoba mi się  zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa  jest ciepłe  chce mnie przy sobie  przyciąga i zamyka w uścisku. Jak na razie pokryte jest mocno wyperfumowanym t shirtem  jestem jednak pełna przeświadczenia  że to tylko kwestia czasu. Skończymy bez ubrań. Skończymy ze strużkami potu na ciele  widząc siebie w lekkim świetle lampki. Skończymy jarając jointa na pół. Skończymy uśmiechając się do siebie  bo po prostu cholera dobrze nam było. I powtórzymy cały schemat jeszcze ten samej nocy  znów będziemy się kochać  budząc wszystkich sąsiadów. Spotkamy się też jutro  za tydzień i pociągniemy to przez kilka miesięcy  wychodząc czasem na spacer i zbierając jesienne liście. Zabierzesz mnie do kina  a podczas seansu nakarmisz nachos  sporadycznie muskając wewnętrzną stronę moich ud. Rozstaniemy się w końcu  wiesz? Bo dzisiaj już nie angażuję serca i Cię nie kocham.

definicjamiloscii dodano: 14 października 2013

Wciskam nos w zagłębienie obojczyka, chowam twarz w tym szerokim ramieniu. Podoba mi się, zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa, jest ciepłe, chce mnie przy sobie, przyciąga i zamyka w uścisku. Jak na razie pokryte jest mocno wyperfumowanym t-shirtem, jestem jednak pełna przeświadczenia, że to tylko kwestia czasu. Skończymy bez ubrań. Skończymy ze strużkami potu na ciele, widząc siebie w lekkim świetle lampki. Skończymy jarając jointa na pół. Skończymy uśmiechając się do siebie, bo po prostu cholera dobrze nam było. I powtórzymy cały schemat jeszcze ten samej nocy, znów będziemy się kochać, budząc wszystkich sąsiadów. Spotkamy się też jutro, za tydzień i pociągniemy to przez kilka miesięcy, wychodząc czasem na spacer i zbierając jesienne liście. Zabierzesz mnie do kina, a podczas seansu nakarmisz nachos, sporadycznie muskając wewnętrzną stronę moich ud. Rozstaniemy się w końcu, wiesz? Bo dzisiaj już nie angażuję serca i Cię nie kocham.

Daj mi papierosa. Nie marudź  że nie lubisz gdy palę  usiądę Ci na kolanach  policzę pieprzyki na twarzy i szyi. To nic  że znam ich liczbę tak doskonale

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Daj mi papierosa. Nie marudź, że nie lubisz gdy palę, usiądę Ci na kolanach, policzę pieprzyki na twarzy i szyi. To nic, że znam ich liczbę tak doskonale

W tych czasach  ludzie szczerzy są ludźmi oryginalnymi .

unga-bunga dodano: 14 października 2013

W tych czasach, ludzie szczerzy są ludźmi oryginalnymi .

Twoje oczy trochę smutne  chyba patrzą prosto w moje.

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Twoje oczy trochę smutne, chyba patrzą prosto w moje.

Cała czekolada nie rozwiąże Twoich problemów  cała butelka wódki nie odgoni Twoich smutków  cała paczka papierosów nie zapewni Ci wiecznego spokoju  więc wstań i zrób coś ze swym życiem  zanim będzie za późno...

unga-bunga dodano: 14 października 2013

Cała czekolada nie rozwiąże Twoich problemów, cała butelka wódki nie odgoni Twoich smutków, cała paczka papierosów nie zapewni Ci wiecznego spokoju, więc wstań i zrób coś ze swym życiem, zanim będzie za późno...

Najgorsze jest po prostu to  że patrzę w przeszłość i nie ma w niej niuansów  które mogłyby zmniejszyć siłę tego  co czuję. Przypominam sobie Twoje słowa  mówienie o Nas   nie było mnie  nie było Ciebie  za każdym razem My. W głowie pojawia się obraz wspólnego gotowania  pryszniców  snu. Unaoczniam mapę Twojego ciała  pieprzyki w charakterystycznych miejscach i bijące od Ciebie ciepło. Na dłoniach czuję drżenie na wspomnienie tego  jak zaledwie kilka centymetrów dzieliło je od Twojego serca. Przeglądam zdjęcia  mięśnie napinają się od Twojego uśmiechu. Do oczu cisną się łzy z czystej frustracji  bo to jest dla mnie cholernie niezrozumiałe jak los może dawać mi takie uczucie  stawiać na mojej drodze takiego człowieka  a potem bez argumentów  bez żadnego pieprzonego powodu  bez ani słowa wyjaśnień  wyrywać mi to siłą z rąk.

definicjamiloscii dodano: 14 października 2013

Najgorsze jest po prostu to, że patrzę w przeszłość i nie ma w niej niuansów, które mogłyby zmniejszyć siłę tego, co czuję. Przypominam sobie Twoje słowa, mówienie o Nas - nie było mnie, nie było Ciebie, za każdym razem My. W głowie pojawia się obraz wspólnego gotowania, pryszniców, snu. Unaoczniam mapę Twojego ciała, pieprzyki w charakterystycznych miejscach i bijące od Ciebie ciepło. Na dłoniach czuję drżenie na wspomnienie tego, jak zaledwie kilka centymetrów dzieliło je od Twojego serca. Przeglądam zdjęcia, mięśnie napinają się od Twojego uśmiechu. Do oczu cisną się łzy z czystej frustracji, bo to jest dla mnie cholernie niezrozumiałe jak los może dawać mi takie uczucie, stawiać na mojej drodze takiego człowieka, a potem bez argumentów, bez żadnego pieprzonego powodu, bez ani słowa wyjaśnień, wyrywać mi to siłą z rąk.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć