 |
Wiem, po co żyję, po co tu jestem. By znaleźć szczęście i dać komuś szczęście.
|
|
 |
Więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość.
|
|
 |
Nie muszę być pod wpływem alkoholu, ani żadnych grzybków halucynogennych, aby stanąć w oknie w środku nocy i zacząć krzyczeć.
|
|
 |
|
gdybyś mógł podrywałbyś sam siebie. - próbowałem, jestem trudny, nie dałem rady.
|
|
 |
to nie tak, że nie wyobrażam sobie, żeby o Tobie nie myśleć. Po prostu i tak codziennie widzę Twój pierdolony, fałszywy obraz. Którego z resztą widok i tak uwielbiam. / :)
|
|
 |
A ja? Ja znów siedzę pod kocem, piję kolejny kubek kawy, palę kolejnego papierosa. Znowu myślę. Znowu o tym. Znów chcę skoczyć tam wyżej; jeśli mi to dane. Znów chcę zobaczyć czerwona plamę wokół siebie. Znowu chcę wypaść przez okno. Znowu chcę iść na stację pkp. Znów chcę napisać tym trzem ludziom ile dla mnie znaczą, ale ja nie mam odpowiednio dużo sił, by przeżyć to życie do końca. To wszystko mnie tak cholernie boli. Ich śmiech, ich twarze, to że nie umiem już cieszyć się z życia. A gdy po raz kolejny usłyszałam, że jestem inna, że już nie jestem tą sama Niko co pół roku temu serce mi się łamie i łzy same napływają do oczu. To wszystko jest dla mnie tak cholerne trudne... Chce iść na spotkanie ze stwórcą. Chce dowiedzieć się gdzie jest to moje cholerne szczeście! I dlaczego kurwa znów ode mnie odeszło. Dajcie mi umrzeć. Chcę umrzeć. To mnie za bardzo boli by się tu męczyć!
|
|
 |
-po czym poznać, że mężczyzna kłamie? -po tym, że porusza ustami kochanie.
|
|
 |
nie ma co gdybać, od tego chce się rzygać.
|
|
 |
on kochał piwo, ona raczej wódkę. przejmował się chwilą, ona raczej jutrem.
|
|
 |
mówili, że mam w dupie dziś gdzie oddam serce I oddaje byle gdzie, a później znów mam pretensje.
|
|
 |
|
To takie prymitywne. Słuchać jak ktoś mówi Ci, że odchodzi i uświadamiać sobie, iż wcale nie zabiera Cię ze sobą, a porzuca tutaj samą; reagować lekkim uśmiechem, pozorującym zrozumienie. Tak, rozumiem, tak, tak, tak, podczas kiedy całe wnętrze krzyczy z pytaniem: dlaczego? Byłam niewystarczająca? Niezbyt dobra? Przekonujesz siebie, że jesteś w stanie skończyć to z klasą, patrząc mu w oczy. Uparcie odsuwasz od siebie świadomość, że wpatrujesz się w jego źrenice bez łez, które szklą Twoje spojrzenie. "Oczywiście. Rozumiem", zapewniasz. Nie przytula Cię na pożegnanie, a kiedy odwraca się, mimowolnie wyciągnięte ręce wędrują w jego stronę, przeszywając chłodne powietrze. Koniec września, liście spadają Ci pod stopy. Pękło Ci serce, to nic.
|
|
 |
W każdym detalu, akordzie i dźwięku. Bez Ciebie życie nie miałoby sensu./O.S.T.R
|
|
|
|