  |
` nienawidzę mojego charakteru. Tak często przez niego cierpię. Właściwie nie potrafię okazywać najmniejszych uczyć, nawet nie rozumiem dlaczego. Okej, ktoś mnie kiedyś zranił, ale przecież to nie powód żeby ranić przez to najbliższych. Często kiedy dzieje się coś złego, a ludzie mają mi wiele do zarzucenia, mówią o tym że moje serce to kamień, a ja jestem robotem bez uczuć - siedzę, słuchając tych słów bez grama wykrywalnych emocji na twarzy, czując jak serce rozrywa mi się na tyle kawałków, ile w życiu wysłuchałam krzywdzących słów pod moim imieniem. Tak na prawdę to nikt w życiu nie poznał jeszcze jaka jestem na prawdę. Najgorsze jest to, że najmniej znają mnie najbliższe mi osoby. Nigdy nie zadały sobie trudu, żeby poznać co tak na prawdę we mnie siedzi. Wolą dokładać mi kolejny ból w serce, którego podobno nie mam. / abstractiions.
|
|
  |
` za co ją kocham? tak na prawdę nigdy nie odeszła, kiedy już wszyscy nie chcieli mnie znać. Zawsze była, nawet jak tego cholernie nie chciałam. Broniłam się przez każdym słowem szczerości, przez ogromny czas myśląc, że wszystko co powiem wykorzysta przeciwko mnie. Nie rozumiałam dlaczego kłócąc się, przytulała mnie mocno do siebie. Robiłam dużo złego za co ponosiłam największą karę w życiu w postaci widoku jej łez. Na prawdę z perspektywy czasu nie rozumiem dlaczego nie pozwoliłam jej się do mnie zbliżyć, a każde jej słowo w moją stronę traktowałam ze złością. Długo trwał ten dziwny czas. Czas kiedy starałam się jakoś wszystko poukładać w głowie, ogarnąć tą największą miłość, miłość do mamy. / abstractiions.
|
|
 |
Kocham momenty w horrorach, kiedy pytają : "Hallo ?". Tak jakby myśleli, że morderca odpowie im : " Tak ? Jestem w kuchni, zrobić Ci kanapkę ? " [ besty czy coś ]
|
|
 |
Nie wiesz jak to jest przekraczać próg szpitala i nie móc opanować łez. Jak droga do sali to kolejny sprawdzian z udawanego uśmiechu. Chowasz twarz w dłoniach i odwracasz wzrok by tylko nie dać po sobie poznać, że nie dajesz rady. Na siłę uśmiechasz się by tylko dodać otuchy i pokazać, że żadna choroba nie jest w stanie Ci go zabrać. Nie wiesz jak to jest kiedy wchodzisz do czterech białych ścian i widzisz go leżącego, przykutego do szpitalnego łóżka. Jak dźwięk aparatury doprowadza Cię do szału. Siedzisz tam i trzymasz jego dłoń ocierając resztki płynących po policzkach łez. W duchu prosisz Boga aby wreszcie podjął jakąś decyzję. Błagasz go aby nie pozwolił mu cierpieć. Głos łamie Ci się w najmniej odpowiednim momencie a oczy zdradzają smutek panujący wewnątrz Twojego ciała. Nie wiesz jak ciężko jest to przeżywać każdego dnia na nowo mając nadzieję, że będzie lepiej. Nie wiesz... możesz tylko to sobie wyobrażać.. [ ciamciaa ♥ ] - wspomnienia..
|
|
 |
Poczułam jego oddech na swojej szyi, jego dłonie na moich biodrach, jego miłość w moim sercu. Wszystko wróciło. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Chciałabym, żebyś był. Nie na chwilę.. Na zawsze. Na wyciągnięcie ręki. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Upadłam nisko. Tak bardzo nisko, by pierwsza wyciągnąć do niego dłoń chcąc naprawić to co on spierdolił. Próbowałam, chciałam i z wszystkich sił walczyłam o to, żeby było lepiej. Nie zrobił nic, nie chwycił jej. Nie chciał nic naprawiać. Wolał zostawić to jak jest nie zważając na to jak ogromny ból zadaje mi swoim milczeniem. Bez wytłumaczenia, bez żadnego pierdolonego przepraszam.. zostawił i odszedł. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
  |
` Realia zawijam w bletki by uciec przed tym problemem, gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca ściemę. / O.S.T.R
|
|
 |
Dławisz się samotnością, żywisz łzami a śpisz z lękiem.
|
|
 |
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą. Nawet te, które przegraliśmy
|
|
 |
Noce. One są dobre do wszystkiego. Do rozmów, do odpoczynku, do wspominania, do seksu, do układania życia, do płakania.. do wszystkiego. Nocami jest łatwiej znaleźć siebie. Odnaleźć duszę, która gdzieś głęboko w ciele ukrywa się przed tym toksycznym światem. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|