|
you know how the time flies, only yesterday it was the time of our lives.
|
|
|
tylko przypominam, przecież wciąż sobie ufamy.
|
|
|
czasem nie daję rady, ale zostawić cię? co ty, nic z tego.
bez ciebie się nie liczę, jak gol ze spalonego.
|
|
|
zabiorę cię do krainy mojej miłości..
gdzie nie ma znajomych fałszu i zazdrości.
|
|
|
mam ciebie. jesteś mostem jedynym nie spalonym.
chce poznawać cię co dzień od nowa, z góry na dół.
|
|
|
bądź ze mną, jak kac po każdym piciu.
|
|
|
nie chce innych rąk, innego tonu głosu, innych oczu, ust. chcę go takim, jaki jest.
|
|
|
cudownie mieć tego, który spełnia sny.
|
|
|
a twoje oczy to już nie moje okno na świat.
|
|
|
tak jak to, że chciałem żebyś tu była szczęśliwa, ale ze mną,
żebyś dzieliła tą codzienność.
|
|
|
i próbuję się ogarniać,
ogarniać.. ja wciąż żyję miłością, tak.
|
|
|
mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje..
|
|
|
|