|
nie marnuj swojego życia tylko dlatego, że ktoś w swoim nie znalazł dla ciebie miejsca.
|
|
|
|
łudzę się. wciąż sobie wmawiam, że ciągłe zajmowanie czasu pozwoli mi zapomnieć. szukam tego największego biegu w życiu, adrenaliny, która obejmie całą moją psychikę tak, by nic więcej się w niej nie zmieściło. obieram priorytety, pochłaniam książkę za książką, z zapałem podchodzę do treningów. wypruwam z siebie siły tak, by zmęczenie pozwalało mi zasnąć natychmiast, bym nie leżała bezczynnie. rozumiesz - nie chcę mieć chwili, by móc pomyśleć, że w tym gnaniu nie wiadomo dokąd, jesteś mi potrzebny.
|
|
|
|
na nowo karmimy się kłamstwami, na co dzień trwając w nich bez jakichkolwiek przeszkód, bo tak łatwiej? łatwiej oszukiwać samego siebie, zabijać podświadomość, by pozornie wyjść na prostą? marne realia rzeczywistości, zatruwasz własne życie po to by żyć, dzielisz sekundy, ponownie wstrzymując ból, niezrozumiałe schematy, parę niezabliźnionych ran, wciąż tracisz to co kiedyś warte było najwięcej, tracisz samego siebie. być martwym za życia, to już nieważne, kolejny haust powietrza, zakańczasz temat. / endoftime.
|
|
|
|
idealizuję każdy detal Jego wnętrza w tak zgodną całość. pamiętam te minimalne rysy Jego życiorysu, nigdy nie był doskonały, nigdy też nie próbował tego zmienić. chociaż na co dzień wady górowały nad każdą z zalet, chociaż łamał serca, potrafił też kochać jak nikt inny. po brzegi wypełniał sobą serce, dodatkowo nieustannie ożywiając przy tym szczęście, On to konieczność, niczym tlen, czy coś znacznie cenniejszego. / endoftime.
|
|
|
oddaj strach, daj zaufanie, chwyć za rękę..
|
|
|
chciałbym dać ci sto procent energii i serca..
bo wiesz, że jak już kocham to kocham do szaleństwa.
|
|
|
ledwo mogę na ciebie patrzeć, ale za każdym razem kiedy to robię wiem, że dalibyśmy sobie radę. wszędzie, z wszystkim.
|
|
|
patrz w moje oczy i spojrzeniem wyznawaj mi miłość. walcz o mnie i bądź ze mną, gdy wszyscy inni będą temu przeciwni. przytulaj, gdy jest cholernie zimno, trzymaj mnie za rękę i nigdy jej nie puszczaj, gdy niechybnie ją wyrywam. całuj mnie bez opamiętania i głaszcz delikatnie mój policzek. ocieraj łzy, gdy będzie cholernie ciężko, mówiąc, że wszystko się ułoży. łaskocz mnie i słuchaj mojego krzyku, gdy mówię, że tego nienawidzę. pij ze mną gorącą czekoladę, opowiadaj mi niezwykłe historie i zrób wszystko, bym wiedziała, że jestem tą jedyną. kochaj mnie.
|
|
|
rap jest ojcem wychował nas na ludzi i był zawsze przy Tobie i usypiał Cię i budził.
|
|
|
gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze wiesz, a tak poza tym, to wcale nie jest ok.
|
|
|
wciąż słyszę twój głos choć wiem, że bez sensu. bo widzę twój wzrok - tam nie ma mnie już.
powiedz coś, hej! zrób to dla nas.. podniosłem brew i z uśmiechem powiedziałem 'spierdalaj '
|
|
|
chciałabym z czystym sumieniem spojrzeć ci w oczy, uśmiechnąć się i głośno oraz całkowicie szczerze oznajmić, że już mi nie zależy, chciałabym. / meksykwbani
|
|
|
|