|
W roztrzęsionej ręce szklanka z magnezem i browar.
To już nie walka o szczęście.. Byle funkcjonować.
Strach powrotu na powierzchnie, spokój daje kołdra.
|
|
|
Nie oceniaj mnie - inne kamienie ranią nam stopy..
I nie znamy linii papilarnych naszych dłoni.
|
|
|
Chciałem spalić świat, w twarz napluć światu.
|
|
|
Sam byłem szczylem, który musiał każdy kosz kopnąć.
Lecz dość już, trzeba dojść do wniosków wreszcie.
Tak wiele spalonych mostów, choć mało rzek w mieście.
Sztuka to wznieść się tak wysoko nad bzdury,
by nie móc już na resztę patrzeć z góry.
|
|
|
Nie zamierzam już nigdy zabijać się żeby być idealnym.
Za dużo we mnie życia, ze mnie jest człowiek - nie robot.
Jestem niedoskonały i przez to unikalny.
|
|
|
Moje serce drży za każdym razem gdy rozkładam skrzydła.
Krzyczą za mną naiwniak, gdy stoję gotów do startu.
Nie stanie mi się tam krzywda, nie pytaj czy coś wygram..
Pędzę by na koniec lotu zerwać swój łańcuch.
|
|
|
Sama nie wiesz nawet pewnie zupełnie czego ode mnie chcesz.
Pojebana tak samo jak ja, tak samo jak ja.
|
|
|
Są takie telefony przed którymi chce się napić.
Są takie, że w ogóle nie chcę podnosić słuchawki.
Jeśli coś się pieprzy - odwiecznym prawem serii.
|
|
|
Samiec musi dominować, takie są prawa natury.
Lecz czy musi przy tym kłamać, dostawać brawa za bzdury?
|
|
|
Od brudnych ulic oderwę swoje pazury.
By poczuć pod nimi piach.
Znasz reguły?
|
|
|
Zrań mnie prawdą, ale nigdy nie pocieszaj mnie kłamstwem.
|
|
|
|